Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ostatni list

KATARZYNA SKRZYPEK (ks)
Pod tablicą złożono wiązanki kwiatów. / KATARZYNA SKRZYPEK
Pod tablicą złożono wiązanki kwiatów. / KATARZYNA SKRZYPEK
Dzisiejszą mszę świętą odprawiamy w intencji zamordowanych mikołowskich funkcjonariuszy policji i ich rodzin. Prosimy Pana Boga, by wynagrodził im cierpienia i by sprawił, że pamięć o nich nie zginie.

Dzisiejszą mszę świętą odprawiamy w intencji zamordowanych mikołowskich funkcjonariuszy policji i ich rodzin. Prosimy Pana Boga, by wynagrodził im cierpienia i by sprawił, że pamięć o nich nie zginie. Niech w cieniu naszego 500-letniego kościoła będzie pielęgnowana - powiedział wczoraj bujakowski proboszcz Jerzy Walisko podczas mszy poprzedzającej odsłonięcie tablicy poświęconej mikołowskim policjantom zamordowanym przez NKWD. W intencji poległych modlił się też ks. kanonik Jerzy Kempa.

Uroczystość zbiegła się w czasie z 63 rocznicą zbrodni katyńskiej.

- O tym, co się stało, dowiedzieliśmy się dopiero w latach 90. Wcześniej nie mówiło się o Katyniu. Mój ojciec, Józef Pisulski, w 1939 roku dostał się do sowieckiej niewoli. Jedyna, a zarazem ostatnia wiadomość, jaką dostaliśmy od niego, to list, w którym zapewniał nas, że niebawem wróci. Pisał: "Wkrótce się zobaczymy". Prosił także mamę o to, by była spokojna i dobrze zajmowała się dziećmi. Niestety, ani mama, ani mój starszy brat nie doczekali wyjaśnienia tej zbrodni. Zmarli oboje w 1984 roku, bez świadomości, gdzie spoczywa tato - wspomina Maria Madej, córka zamordowanego policjanta z Mikołowa.

Podobne wspomnienia ma gostyński proboszcz ks. Jerzy Hojka, którego ojciec Sylwester także został zastrzelony przez NKWD:

- Ojciec poszedł na wojnę, kiedy ja miałem zaledwie sześć miesięcy. O tym, co się stało w Katyniu, nie wolno było głośno mówić, chociaż istniały na to pewne dowody. Już w 1941 roku w jednej z niemieckich gazet ukazał się artykuł mówiący o tym, że w tej miejscowości natrafiono na masowe groby, w których najprawdopodobniej są pogrzebani polscy oficerowie i policjanci. Podobna notatka znalazła się w pamiętniku Josepha Goebbelsa, który pod datą: czerwiec 1943 roku napisał, że w pobliżu Smoleńska znaleziono masowe groby z około 10 tysiącami ciał zastrzelonych Polaków. Mimo tego zapadło 50-letnie milczenie. Kiedy moja mama, chcąca mnie wykształcić, starała się o rentę, usłyszała, że nie ma na nią szans, bo jej mąż był granatowym policjantem i wrogiem ustroju socjalistycznego. Takie to były czasy. To, co się stało, musimy przebaczyć, bo przebaczenie jest fundamentem naszej chrześcijańskiej wiary, to nasz akt wielkiego heroizmu. Teraz otrzyjcie łzy, bo nasi bracia i ojcowie nie zginęli, bo wciąż trwają w naszej pamięci. Oni żyją, choć martwe są ich powieki. W naszej pamięci pozostaną na zawsze - powiedział do zebranych ks. Jerzy Hojka.

Na tablicy, którą wczoraj odsłonięto i poświęcono, znalazło się czternaście nazwisk policjantów z Mikołowa.

Treść tablicy:

"W hołdzie policjantom z Mikołowa, którzy służąc Ojczyźnie zostali zamordowani przez NKWD w Kalininie wiosną 1940 roku. Spoczywają na cmentarzu wojennym w Miednoje: asp. Paweł Świerkot, st. przod. Józef Pilich, st. przod. Józef Pisulski, przod. Franciszek Streibel, przod. Jan Tetla, przod. Ignacy Wieczorek, st. post. Józef Marciniak, st. post. Emil Paszek, Stefan Prochaz, Piotr Jędrecki, post. Wilhelm Pająk, post. Erwin Skowronek, post. Karol Szarzec, post. Jan Wajchert."

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto