Sytuacja miała miejsce w linii nr 33 kursującej na trasie Tychy-Gliwice. Wracający z tego drugiego miasta autobus zatrzymał się na przystanku, na którym wsiadła do niego kobieta z dzieckiem i małym psem. Choć zwierzę zachowywało się cicho, to zwrócił na nie uwagę pracownik tyskiego przewoźnika.
- Najpierw kierowca spytał się tej pani, gdzie jej pies ma kaganiec, a gdy ta odpowiedziała, że to pies dla dzieci i on nie gryzie, kazał jej wyjść – opisuje zdarzenie jeden z pasażerów, który był świadkiem zajścia. – Potem doszło do wymiany zdań, do której włączył się jadący również tą linią inny kierowca, który złośliwie stwierdził, że on też ma psa dla dzieci – wilczura. Nie trwało to długo, a kobieta w końcu wyszła z autobusu mówiąc głośno do swojej córki, że kierowca jest niemiły. Inni pasażerowie nic nie mówili, tylko jakiś starszy pan pochwalił kierowcę, że dobrze zrobił, bo z takim psem to nigdy nic nie wiadomo – dodaje śledząca wydarzenie osoba.
Jak informuje Michał Kasperczyk, rzecznik prasowy PKM Tychy, w ostatnim czasie oficjalnie nie odnotowano żadnych zajść ani skarg związanych z przewozem psów. Kierowcy dbają o to, aby pies zawsze miał kaganiec, ponieważ chodzi o bezpieczeństwo przewozów, a nigdy nie wiadomo, jak zwierzę zareaguje na przykład podczas gwałtownego hamowania. Ewentualne skargi w tym przypadku i tak byłyby bezzasadne, ponieważ paragraf 14. regulaminu Zarządu Transportu Metropolitarnego, w ramach którego przewozy realizuje między innymi PKM Tychy, głosi jasne że:
„1. Dozwolony jest przewóz psa pod warunkiem, że zwierzę nie zachowuje się agresywnie oraz jest trzymane na smyczy i ma założony kaganiec. Pasażer przewożący psa zobowiązany jest posiadać przy sobie ważny dokument poświadczający aktualność obowiązkowych szczepień psa.
3. Pies asystujący osoby niepełnosprawnej może być przewożony bez kagańca i bez smyczy, musi natomiast posiadać stosowną uprząż. Osoba niepełnosprawna podróżująca z psem asystującym musi posiadać certyfikat potwierdzający status psa asystującego i okazać ten certyfikat na wezwanie kontrolującego.”
Choć postawa kierowcy linii 33 może niektórym miłośnikom czworonogów wydać się przesadzona, regulamin jest klarowny, a poza tym zdrowy rozsądek powinien podpowiadać, że nigdy nie wiadomo jak pies zareaguje na warunki panujące w pojeździe i dlatego kaganiec jest koniecznością. Obowiązkiem kierowcy jest zapewnić maksymalne bezpieczeństwo przewożonym przez niego pasażerom, a postawa pracownika PKM z ubiegłego tygodniu właśnie się w to wpisuje.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?