Popękane spawy, materiał wygięty do granic możliwości, wystające, przerdzewiałe śruby i mocowania - w takich warunkach bawią się nasze dzieci. Niedawna tragedia w Czerwionce - Leszczynach gdzie przygnieciony zjeżdżalnią pięcioletni chłopiec zmarł wskutek odniesionych obrażeń, uzmysłowiła nam zagrożenie, jakie płynie z osiedlowych placów zabaw.
Stan urządzeń w takich miejscach jest daleki od ideału i to bez względu na miasto, w którym się znajdują. - Zamiast bawić się na huśtawkach, dzieci siedzą w domu i się wcale nie dziwię. - Mówi Andrzej Hajduk, mieszkaniec Mikołowa. - Sam mam sześcioletnią wnuczkę i boję się ją puścić na plac zabaw, który jest w fatalnym stanie.
Podobnych głosów jest wiele, zarówno wśród mikołowian jak i mieszkańców Tychów.
- Moje dzieci bawią się na karuzelach, na których ja jeździłam 20 czy 25 lat temu, coś tu chyba nie gra? Powinno się wymienić stare na nowe, bezpieczniejsze- mówi tyszanka, Anna Fudała.
Bezpieczeństwo na placach zabaw powinny zapewnić spółdzielnie mieszkaniowe i administratorzy, na terenie których się znajdują.
- Pod koniec ubiegłego roku usunęliśmy urządzenia, które mogły być zagrożeniem zdrowia, a z początkiem wiosny przeprowadziliśmy serie kontroli - mówi Wiesława Krause, prezes mikołowskiej spółdzielni. - Po tragedii, do której doszło ostatnio w Czerwionce, zleciłam moim pracownikom przeprowadzenie kolejnych przeglądów.
Niestety, w miejsce usuniętych huśtawek nie pojawiły się nowe. A słowo kontrole to chyba zbyt dużo powiedziane. Wystarczy zajrzeć na jeden z największych placów zabaw na osiedlu Kochanowskiego, gdzie jedyna zjeżdżalnia jest przerdzewiała i dziurawa.
Podobnie jest w Tychach, gdzie huśtawki i karuzele na osiedlowych podwórkach powyginane są w przeróżne strony. Na takim sprzęcie na pewno bezpiecznie nbawić się nie można. Tu jednak miasto zainterweniowało.
- O bezpieczeństwo na placach powinny dbać spółdzielnie - mówi Marcin Sitko z Urzędu Miasta w Tychach. - Ale na koniec czerwca planujemy spotkanie z ich udziałem i na pewno poruszymy te kwestie.
Wszelakie uszkodzenia urządzeń w miejscach zabaw dzieci powinny być zgłaszane do administratorów.
- Jeżeli spółdzielnia nie reaguje na zgłoszone usterki, to można to zgłosić do nas - mówi zastępca komendanta straży miejskiej Adam Draczyński. - W takim przypadku sprawa może się zakończyć upomnieniem administratora i podaniem terminu do kiedy urządzenie ma być naprawione, albo nawet mandatem.
Według przepisów spółdzielnie mają obowiązek przeprowadzenia jednej kontroli placów zabaw roku.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?