Płuca na parkiecie

Ileż rzeczy może się zdarzyć na parkiecie w ciągu minuty! Serca tyskich kibiców na moment przestały bić, kiedy minutę przed meczem goście po raz drugi doprowadzili do wyrównania. Niemal cały pojedynek toczył się z lekką przewagą punktową koszykarzy Big Star Tychy i dopiero w połowie ostatniej kwarty Piotrcovia wyrównała na 72: 72. Jednak decydująca w tym meczu miała okazać się właśnie ostatnia minuta - wszystko albo nic.

Piotrcovia ponownie wyrównała na 85:85. Chwilę później akcja pod koszem Piotrcovii została przerwana faulem. Marek Jaremko zdobył tylko punkt - 86:85. Goście znów jednak stracili piłkę i Jaremko błyskawicznie pojawił się pod koszem. Ponownie został sfaulowany, ale tym razem oddał dwa celne rzuty - 88:85. Do końca meczu pozostało 14 sekund. Goście zaatakowali, jeden z zawodników próbował ratować sytuację rzutem za trzy punkty. Niecelnie. Przy piłce tyszanie. Dwa podania, Paweł Olczak poszybował pod kosz i wsadził piłkę - 90: 85. Do końca meczu pozostało 7 sekund. Piotrkowianie zabrali piłkę i popędzili pod tyski kosz. Tymczasem drużyna Big Stara już świętowała, bo nic złego nie mogło się stać. Goście zdobyli kosza, ale mecz wygrał Big Star 90: 87.

- Co wam powiedział trener, kiedy w końcówce meczu wziął czas dla drużyny? - pytamy Pawła Olczaka.

- Tylko tyle, że mamy zostawić płuca na parkiecie.

I zostawili.
To był jeden z najlepszych, a przynajmniej jeden z najbardziej dramatycznych pojedynków, jakie w II lidze stoczyła tyska drużyna. Pierwszą kwartę wygrali 29: 19, drugą zremisowali 19: 19, trzecią przegrali 21: 29, a czwartą znów wygrali, ale tylko jednym punktem 21:20! W ostatnie kwarcie znakomitą partię rozegrał Robert Rojek, który zdobył 14 punktów, w tym oddał cztery rzuty za 3 pkt!

Big Star Tychy - Piotrcovia 90: 87 (48: 38). Punkty: Damian Pruksa 9 (1), Marek Jaremko 23 (2), Robert Rojek 22 (5), Paweł Olczak 22 (1), Radosław Broda 11 (1) oraz Jarosław Feith 3, Łukasz Kaczmarski, Michał Firlej, Tomasz Jagiełka. *