MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Po dobrym meczu GKS wygrał 3:2

(Gsc)
Tyszanie rozegrali z mistrzem Polski bardzo dobre spotkanie Foto:ZBIGNIEW MARSZAŁEK
Tyszanie rozegrali z mistrzem Polski bardzo dobre spotkanie Foto:ZBIGNIEW MARSZAŁEK
To było ładne widowisko. Hokeiści GKS Tychy zmierzyli się z Dworami Unia Oświęcim i dzięki bramkom zdobytym przez Artura Ślusarczyka, Piotra Sarnika i Damian Słabonia pokonali 3:2 mistrzów Polski.

To było ładne widowisko. Hokeiści GKS Tychy zmierzyli się z Dworami Unia Oświęcim i dzięki bramkom zdobytym przez Artura Ślusarczyka, Piotra Sarnika i Damian Słabonia pokonali 3:2 mistrzów Polski.

Ci, którzy wybrali się na to spotkanie na lodowisko przy ul. De Gaulle‘a z pewnością nie żałowali potem swojej decyzji. Zaczęło się nie najlepiej, ponieważ pierwsza tercja nie przyniosła zbyt wielu emocji, a na dodatek goście po akcji Petra Rozuma prowadzili 1:0.

- Taka była taktyka. Za wszelką cenę mieliśmy nie dopuścić, by Unia rozwinęła skrzydła i osiągnęła przewagę. Popełniliśmy ten błąd w poprzednim spotkaniu i przegraliśmy aż 1:9. Na szczęście stracony gol nie załamał nas i potem mogliśmy podjąć wyzwanie. Jak się później okazało, z dobrymi efektami - mówił Artur Ślusarczyk, napastnik GKS.
Właśnie ten gracz doprowadził do wyrównania w 33 minucie, zmieniając lot krążka po uderzenie Łukasza Mejki spod niebieskiej linii. Bramkarz gości, Tomasz Jaworski był kompletnie zaskoczony takim rozwojem sytuacji. Podobnie rzecz się miała w 39 minucie, kiedy w potężnym zamieszaniu tym razem świetnie spisał się Piotr Sarnik i Jaworski po raz drugi skapitulował. Wcześniej jednak goście ponownie objęli prowadzenie po indywidualnej akcji Adriana Parzyszka.
W trzeciej tercji mecz rozkręcił się na dobre, a główna w tym zasługa gospodarzy, którzy postawili wszystko na jedną kartę chcąc zdobyć komplet punktów. W 47 minucie powinno być 3:2 dla tyszan, jednak po pięknej akcji Marka Koszowskiego, krążek z olbrzymią siłą uderzył w poprzeczkę bramki Jaworskiego.

- Nawet nie wiem, jak to zrobiłem. Po prostu uderzyłem krążek, a ten wpadł do siatki. Przyznaję, że sam byłem zaskoczony - mówił po meczu Damian Słaboń, autor wyrównującego gola.
Równie zaskoczony był Jaworski w bramce Unii. "Guma" uderzona przez Słabonia, stojącego w odległości 6 metrów od bramki, do tego obróconego do niej tyłem, ku wielkiej radości widowni powoli wtoczyła się za linię.
Co ciekawe, tyszanie wcale nie zamierzali bronić tego rezultatu i co rusz oblegali bramkę Jaworskiego, nie udało się im wykorzystać przewagi dwóch graczy trwającej 93 sekundy. W ostatnich sekundach oświęcimianie zaatakowali jeszcze raz, ale dobrze broniący tego dnia Arkadiusz Sobecki nie pozwolił już odebrać gospodarzom punktów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Włókniarz Częstochowa - GKM Grudziądz. Trener Robert Kościecha

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto