Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Po dwóch zbiorach felietonów o. Emil Pacławski szykuje się do kolejnej książki, tym razem o Ziemi Świętej

Jolanta Pierończyk
Przed Ścianą Płaczu.
Przed Ścianą Płaczu.
Proboszcz parafii św. Franciszka i św. Klary na os. P właśnie wrócił z dwutygodniowego pobytu w Jerozolimie. Było to swego rodzaju zanurzenie w to miejsce na dłużej po trzech wcześniejszych pielgrzymkach do Ziemi ...

Proboszcz parafii św. Franciszka i św. Klary na os. P właśnie wrócił z dwutygodniowego pobytu w Jerozolimie.

Było to swego rodzaju zanurzenie w to miejsce na dłużej po trzech wcześniejszych pielgrzymkach do Ziemi Świętej. Każda z nich czym innym zapisała się w pamięci tyskiego franciszkanina, każda inną rolę odegrała.

Cztery wyprawy

- Ten pierwszy raz nie Wieczernik, nie Betlejem, nie Jerozolima zrobiły na mnie najsilniejsze wrażenie, ale... Jordan, miejsce chrztu Chrystusa - wspomina o. Emil. - Doznałem podwójnego wzruszenia, kapłańskiego i zwyczajnie ludzkiego, gdy przewodnik normalną butelką, chyba plastikową, zaczerpnął wody i polał nam głowy dla przypomnienia chrztu. To było coś niesamowitego: przeżycie, którego przecież nikt z nas pamiętać nie może.

Najpiękniejsze wspomnienie z drugiej pielgrzymki to cisza na Jeziorze Galilejskim. Statek wypływa z pielgrzymami, zatrzymuje się gdzieś na środku, wyłącza silniki, przewodnik czyta fragment Ewangelii o słynnym połowie ryb, a potem każe wsłuchać się w ciszę, szum fal.

- Słowa "Pójdź za mną" nabrały tam jeszcze mocniejszego znaczenia - opowiada ojciec Emil. - Dla mnie było to ponowne odczytanie mojego powołania. Te słowa Jezus rzekł do Piotra, do apostołów, a 2000 lat później usłyszałem je ja. W tym szczególnym miejscu na nowo odkryłem sens swojego powołania. Oto jestem na TYM Jeziorze Galilejskim, w oddali to samo Wzgórze Golan i ta sama Góra Błogosławieństw. Jestem w miejscu, gdzie wszystko się zaczęło: ja, kolejny powołany przez Chrystusa.

Trzecia wyprawa to przede wszystkim wymarsz o drugiej w nocy na stromą i kamienistą Górę Synaj. Trzy godziny marszu, by o piątej być na szczycie i zobaczyć wschód słońca. Religijne przeżycie połączone z bardzo ciężkim wysiłkiem fizycznym.

- To były moje osobiste rekolekcje - podsumowuje.

No i czwarta wyprawa. Od początku cel jest jeden: zebrać materiały do książki. W programie: mnóstwo spotkań i rozmów z franciszkanami, którzy tam pracują, z siostrami zakonnymi... I własne przeżycia, własne obserwacje, spostrzeżenia, doznania.

O czym ta książka?

- Nie będzie to praca ani historyczna, ani biblijna. Nie będzie to też reportaż. Raczej zbiór esejów - mówi duchowny.

Pewnie też coś na kształt osobistego przewodnika po Ziemi Świętej, szlakiem własnych fascynacji i... rozczarowań.

- Nie da się ich uniknąć, jeśli myśli się o tym miejscu, jak o innych atrakcjach turystycznych - przyznaje franciszkanin. - Pierwsze rozczarowanie czeka każdego, kto spodziewa się tabliczek z napisami, że tu było to, a tu tamto. Takich informacji tam nie ma. Niespodzianką może być odkrycie przynależności poszczególnych miejsc świętych do różnych wyznań. Wieczernik jest w rękach Żydów, w miejscu Wniebowzięcia stoi meczet, a bazylika Narodzenia Pańskiego w Betlejem i bazylika Grobu Pańskiego w Jerozolimie należą do prawosławnych Greków. To trochę przeszkadza, trochę nie pasuje. Przyznam, że byłem czasem zdegustowany innymi zachowaniami niż katolickie w takich miejscach. Katolickie wyraża się skupieniem, ciszą, a np. w bazylice Grobu Pańskiego był szum, rozgardiasz, nawet krzyki. Starałem się zrozumieć tych Greków - wiadomo, inna kultura - ale trudne to było do przyjęcia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Tanie linie trują! Ryanair i Wizz Air na czele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto