- To nie przypadek, że pogrzeb Mirosława Stroczyńskiego odbywa się właśnie w święto Matki Bożej Częstochowskiej. Przez ostatnie sześć lat spotykaliśmy się z Mirkiem często w Sydney, w kościele pw. Matki Bożej Częstochowskiej. W każdą niedzielę był na mszy, a czasem i częściej - powiedział ks. Antoni Dudek podczas homilii.
Mirosław Stroczyński zmarł 26 czerwca w wieku 55 lat w Sydney. Pierwsza msza żałobna odprawiona została właśnie tam. - Zebrało się niewiele osób, około trzydziestu, ale wszyscy z podobnymi życiorysami - mowił ks. Dudek. - To byli ludzie, ktorzy walczyli o wolną Polskę, tworzyli Solidarność, potem swoje odsiedzieli, a potem dostali paszport w jedną stronę.Gdybym jednym zdaniem miał podsumować życie Mirka, powiedziałbym: "Czas przeszły niedokonany", bo kiedy umiera się w wieku 55 lat, wszystko jest niedokończone.(...) Zmarł na serce. Gdzie? Jak? Różnie mówią. Wszystko jedno. Zmarł na serce, bo serce miał za dobre. Może za wiele chciał, za wiele planował...
W pogrzebie udział wzięły liczne poczty sztandarowe, dawni koledzy, także ci z więziennej celi, a ponadto Piotr Spyra, wicewojewoda śląski, Andrzej Dziuba, prezydent Tychów, Andrzej Drogoń, dyrektor IPN w Katowicach, Antoni Piszczek, emerytowany dyrektor KWK Ziemowit.
Ks. Meyer zapowiedział, że "przesłanie prezydenta RP zostanie rodzinie dostarczone w późniejszym czasie".
PRZECZYTAJ TAKŻE
KRÓTKI ŻYCIORYS ŚP. MIROSŁAWA STROCZYŃSKIEGO
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?