Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poseł PiS Aleksander Chłopek ma pomysł na przydrożne prostytutki

Marcin Zasada
arc.
Pilnować porządku, kontrolować, sprawdzać dokumenty. Tak zjawisko przydrożnej prostytucji zamierza zgruchotać śląski poseł PiS, Aleksander Chłopek. Parlamentarzysta prosi o pomoc premiera w tej sprawie. Ale policjanci przypominają, że prostytucja jest w Polsce legalna. I walczą tylko z tymi, którzy czerpią z niej finansowe korzyści.

"Podróżując często samochodem po naszych polskich drogach, na poboczach można spotkać kobiety tak zwanych lekkich obyczajów - pisze poseł Chłopek do Donalda Tuska. - Jest to nie tylko problem natury moralnej, jak wiadomo tego najstarszego zawodu świata nie da się w pełni ograniczyć, można tylko przeciwdziałać jego skutkom".


Parlamentarzysta zaznacza, że występuje w imieniu petentów odwiedzających jego biuro poselskie, dla których roznegliżowane córy Koryntu prężące się na poboczach dróg stanowią uciążliwy problem.
 - Ten problem bije po oczach, zgorszenie to jeden z elementów tego zła, jakim jest prostytucja. Ostatnio sam musiałem tłumaczyć córce, dlaczego w chłodny, deszczowy dzień jakaś pani stoi przy ulicy nieubrana - tłumaczy śląski poseł.


Chłopek proponuje zaostrzenie kontroli dokumentów przydrożnych pań lekkich obyczajów. Przypuszcza, że duża część prostytutek z importu może przebywać na terytorium Polski nielegalnie.
- Uroda tych pań wskazuje na kraje południowe: Bułgaria, Rumunia... - wylicza parlamentarzysta.


Policjanci przypominają, że Bułgarki i Rumunki, na mocy układu z Schengen, mogą swobodnie poruszać się po krajach Unii Europejskiej. A Polska jest członkiem UE. Z drugiej jednak strony, jak mówi ks. Marek Poryzała, nawracający przydrożne grzesznice w okolicach Częstochowy, trafia też na obywatelki Ukrainy i Białorusi. Czyli krajów spoza Unii.


- Według moich szacunków, większość prostytutek przy drogach to Bułgarki. Ale reszta to także Polki, Ukrainki i Białorusinki - mówi postępowy duszpasterz. - Moim zdaniem, policja może być skuteczniejsza w ograniczaniu tego procederu. Drobnymi krokami, na przykład mandatami za zaśmiecanie terenu zużytymi prezerwatywami, chusteczkami czy opakowaniami.


- Jeśli dostajemy zgłoszenie o zaśmiecaniu, nieobyczajnym wybryku albo stwarzaniu zagrożenia dla kierowców, natychmiast interweniujemy. Przeprowadzamy też kontrole dokumentów. Nikomu nie możemy jednak zabronić stania na przykład na przydrożnych parkingach - mówi Jacek Pytel z biura prasowego śląskiej policji.
Inicjatywę Chłopka popiera Stanisław Pięta, bielski poseł PiS.


- Obawiam się, że policja nie działa skutecznie. Widzę to za każdym razem, gdy jadę z Katowic do Warszawy albo wracam do Bielska - mówi Pięta.
Poseł Chłopek czeka na odpowiedź premiera. Ma nadejść do tygodnia.

 Posłów walka z tymi, co przy drodze
Aleksander Chłopek nie jest pierwszym, który z sejmowej ławy wypowiada walkę przydrożnej prostytucji.


Przed czterema laty poseł Artur Zawisza lobbował w Ministerstwie Sprawiedliwości za wpisaniem do kodeksu karnego nowego przestępstwa - biernego zachęcania do seksu. Zawisza chciał karać kobiety za spódniczki mini i głębokie dekolty przy drogach. Wcześniej poseł Marian Piłka proponował, by policjanci w zwalczaniu prostytucji posługiwali się... zakupem kontrolowanym.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto