Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Potrzebowała pomocy, a przechodzień przeszedł obojętnie

Redakcja
Anna Gawrońska
Pani Teresa przewróciła się i skręciła rękę. Potrzebowała pomocy. Niestety przechodzący spacerowicz nie pomógł. Pomoc otrzymała od trzech młodych mężczyzn, którzy reagując na jej wołanie przybiegli i zadzwonili na pogotowie.

Nasza rozmówczyni chce zwrócić uwagę na zachowanie, a właściwie jego brak w stosunku do osób, potrzebujących pomocy. - Jest pewnego rodzaju znieczulica, przez którą ludzie nie pomagają sobie nawzjem. Może po przeczytaniu mojej historii ludzie zrozumieją, że warto pomagać ludziom w takich sytuacjach - mówi.

Pani Teresa wracając do domu przewróciła się , skręcając sobie rękę. Niestety, gdy zaczęła wołać o pomoc, nie otrzymała jej od razu.- Wypadek przydarzył mi się w ciągu dnia, na środku osiedla. Obok spacerował pan z pieskiem, niestety nie pomógł mi, gdy wołałam o pomoc - wspomina pani Teresa. - Nawet się nie odwrócił. Zawsze myślałam, że gdy ktoś krzyczy i prosi o pomoc to spojrzenie się w stronę poszkodowanego jest odruchem bezwarunkowym. Okazało, że się mylę.

Pomoc jednak nadeszła ze strony trzech mężczyzn, którzy słysząc wołanie, przybiegli i wezwali pogotowie.

Nie wiem w jakim byli wieku, ale były to młode osoby. Od razu się mną zaopiekowali. Jeden z nich chyba miał do czynienia kiedyś z medycyną, ponieważ wiedział jak mam usiąść i jak położyć skręconą rękę, tak żeby sobie nie zaszkodzić. Kazał nie wstawać, więc siedziałam. Zadzwonili po karetkę. Poczekali ze mną do samego końca, aż pogotowie mnie zabrało - opowiada rozmówczyni.

Pani Teresa pojechała na SOR, gdzie zajęli się nią lekarze. Okazało się, że ma zwichnięcie, skręcenie i naderwanie stawu i więzadeł obręczy barowej.

- Po upadku ręka bardzo mocno mnie bolała, dlatego nie mogłam sama się podnieść, gdyby nie panowie, którzy mi pomogli nie wiem ile czasu bym spędziła bez pomocy. Byłam w takim szoku, że nawet nie pamiętałam numeru na pogotowie - przyznaje. - Na szczęście pomoc się zjawiła. Potem w karetce i w szpitalu wszyscy bardzo się mną zaopiekowali. Kierowca karetki jechał bardzo powoli. Myślałam, że są tak duże korki, ale okazało się, że wiedział jak bardzo mnie boli i uważał na drodze, bo każde uderzenie, wjechanie w dziurę bardzo mnie bolało.

Pani Teresa zgłosiła się do naszej redakcji, aby nagłośnić sytuację, która jej się przytrafiła. Aby uczulić społeczeństwo, że nie trzeba myśleć, czy osoba potrzebująca pomocy jest pod wpływem alkoholu. Taka myśl często odstrasza, a pomóc trzeba.

Trzeba pomagać. Nie można być obojętnym. Wystarczy zadzwonić po karetkę. Po jakimś czasie, spytano mnie czy jestem po alkoholu. Nie byłam. Choć tak pomyśleli, pomogli mi .To jest bardzo ważne

- dodaje pani Teresa. - Ja ze swojej strony bardzo chciałabym podziękować osobom, które mi pomogły: osobom, które zajęły się mną w karetce, lekarzom, ale przede wszystkim mężczyznom, którzy mi pomogli. Próbuję ich znaleźć, ale na razie mi się to nie udało. Chciałabym również, żeby ten artykuł przeczytał pan, który mi nie pomógł. Może następnym razem zastanowi się i udzieli pomocy komuś innemu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pruszczgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto