Po raz drugi Teatr BELFEgoR Sławomira Żukowskiego stał się przedmiotem pracy magisterskiej. Pierwszy krok uczyniła przed pięciu laty Justyna Jędryka, swoje studium dzieląc jednak pomiędzy dwa istniejące w Tychach teatry: BELFEgoRa i "Migreskę". Jolanta Arndt - autorka najnowszej pracy, świeżo obronionej - skupiła się tylko na tym pierwszym.
- Teraz mógłbym już umrzeć. Pomnik jest - zażartował twórca i reżyser BELFEgoRa.
Do rozejrzenia się po swojej małej ojczyźnie i wyłowienia interesującego człowieka bądź grupy zachęcił studentów polonistyki Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Częstochowie prof. Damian Tomczyk. Jolanta Arndt przypomniała sobie wówczas o istnieniu BELFEgoRa, którego znała tylko z nazwy. Dotarła do reżysera i aktorów, przejrzała kronikę i wycinki prasowe...
- Wydawało się, że nietrudno będzie napisać, ale zebrać wszystko w całość takie proste nie było - wspomina autorka.
- Podpowiedziałem Joli, by nie koncentrowała się tylko na chronologii i przedstawianiu kolejnych sztuk, ale spojrzała na to szerzej, jako na zjawisko - powiedział Żukowski.
I praca magisterska zaczyna się od rysu historycznego kultury w Tychach w XX wieku. Wynika zeń, że kulturalny ruch amatorski ma tutaj długą tradycję, a ważnym ośrodkiem życia kulturalnego aż po lata sześćdziesiąte był dawny pałac książęcy przy Katowickiej, potem centrum kultury przeniosło się do Teatru Małego, który otworzył swoje podwoje w roku 1965. Tam właśnie mieści się BELFEgoR oraz odbywają się premiery jego przedstawień: raz skrzących humorem plebejskim, innym razem nabrzmiałe publicystyką, czasem kontrowersyjne, niekiedy satyryczne.
Zofia Zborowska i Andrzej Wrona znów zostali rodzicami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?