Na dzisiejszą rozprawę powołanych było dwoje świadków wskazanych przez Denso. Stawił się tylko jeden - kierownik działu produkcji, w którym Mateusz Gruźla pracuje jako praser monter.
Adwokat Gruźli, Mariusz Wójcik, pytał świadka m.in. o ilość nadgodzin w dziale produkcji w okresie, kiedy jego klient nie pracował. Kierownik przyznał, że takie były, ale nie umiał powiedzieć ile i w ile z nich dotyczyło bezpośrednio stanowiska, na którym byłby Gruźla zatrudniony.
- Wiedziałem, że przesłuchanie tego świadka nic do sprawy nie wniesie i rzeczywiście nie wniosło - powiedział Mateusz Gruźla po wyjściu z sali rozpraw. - Nie było z naszej strony sprzeciwu wobec powołania go na świadka, bo skoro moi świadkowie byli przesłuchani, to niech będzie, że i strona przeciwna wskaże takich świadków, jakich uważa. Moim zdaniem jest to granie na zwłokę.
Kolejna rozprawa za niecały miesiac.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?