Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przed sklepem jubilera. Recenzja. Spektakl o prawdziwej miłości

Jolanta Pierończyk
Przed sklepem jubilera: Klaudia Walencik i Paweł Drzewiecki
Przed sklepem jubilera: Klaudia Walencik i Paweł Drzewiecki Łuaksz Pudełko
Przed sklepem jubilera. Recenzja. Najsprościej można by powiedzieć: Pierwszy taki spektakl o prawdziwej miłości. Spektakl „Przed sklepem jubilera” w reżyserii Andrzeja Marii Marczewskiego trzyma w napięciu, wyzwala emocje, zmusza do rachunku sumienia.

Stało się. Młodzi postanowili stanąć na ślubnym kobiercu. Właśnie nadszedł ten dzień. Urocza panna młoda, onieśmielony pan młody, wzruszeni rodzice. Błogosławieństwo. Podniosła chwila i wyjście do kościoła. Para młoda na przedzie, za nią rodzice panny młodej, na końcu matka pana młodego, sama…

To wszystko dzieje się bez słów. Bo tego nie ma w utworze Karola Wojtyły „Przed sklepem jubilera”. To pomysł reżysera Andrzeja Marii Marczewskiego, żeby wprowadzić w klimat sztuki, a właściwie wytworzyć klimat sytuacji. Udało się. I teraz zaczyna się akcja. Wcale jednak nie kościół i dalsza część ceremonii, ale retrospekcja.
Reżyser chce przedstawić rodziny, z których pochodzą państwo młodzi, pokazać rodziców. Przecież w momencie spotkania obu rodzin podczas błogosławieństwa nic o nich nie wiemy. Nie wiadomo, dlaczego matka pana młodego, Teresa, jest sama. Nie wiadomo, dlaczego Anna i Stefan, rodzice panny młodej, tacy jacyś odwróceni do siebie plecami… To trzeba ludziom powiedzieć. Oczywiście, tekstem Karola Wojtyły.

Więc jest jak w filmie: kadr z wyjściem do kościoła i już inna scena, inny czas. Teresa pochyla się nad grobem, zapala świecę i wspomina swoje spotkanie z ojcem Krzysztofa, czyli pana młodego. Opowiada o dojrzewaniu ich uczucia, krótkim, udanym małżeństwie i mądrym wychowywaniu syna w ogromnej miłości do nieobecnego ojca.
A potem Anna i Stefan. Co się stało, że się od siebie oddalili? I co się dzieje z kobietą, która nie czuje zainteresowania ze strony męża?

Karol Wojtyła zdumiewa znakomitą znajomością kobiecej natury. Czujemy ją chociażby w kwestii wypowiadanej do Anny przez mężczyznę imieniem Adam: „Nie możesz żyć bez miłości. Widziałem z daleka, jak szłaś tą ulicą i próbowałaś wzbudzić dla siebie zainteresowanie. Prawie że słyszałem twoją duszę. Wołałaś z rozpaczą o miłość, której nie masz. Szukałaś kogoś, kto by cię wziął za rękę, przygarnął...” I wreszcie oni, młodzi. Monika i Krzysztof. Zastanawiają się, jak to będzie.

Bardzo prosta, czytelna kanwa, na której autor, Karol Wojtyła, utkał medytacje o sakramencie małżeństwa, a nade wszystko o miłości.

I mnóstwo złotych myśli, jak np. „_Człowiek żyje z jakąś smugą cienia, żyje też z jakąś smugą światła_”, „_Ciężar tych złotych obrączek (…) to nie ciężar metalu, ale ciężar właściwy człowieka, każdego z was osobno i razem obojga_”, „_Miłość to nie jest przygoda. Ma smak całego człowieka. Ma jego ciężar gatunkowy. I ciężar całego losu. Nie może być chwilą_”.

Trudno byłoby twierdzić, że Andrzej Maria Marczewski zrobił z tej sztuki lekki, łatwy i przyjemny spektakl, ale na pewno imponujący, poruszający i zapadający głęboko w pamięć. Nikt, kto go widział, nie żałował czasu spędzonego w teatrze.

Akcja toczy się dość wartko, bez dłużyzn, we wspaniałej, pomysłowej, wielofunkcyjnej scenografii. Do tego świetnie poprowadzeni przez reżysera aktorzy amatorzy, którzy pod kierunkiem reżysera potrafili dotrzymać kroku aktorom profesjonalnym.

FOTORELACJA Z PRZEDSTAWIENIA

Spektakl trzyma w napięciu, wyzwala emocje, robi człowiekowi rachunek sumienia. Na scenie Teatru Małego przedstawienie będzie ponownie do zobaczenia od 12 do 14 stycznia.**Tego spektaklu nie można przegapić i to wcale nie ze względu na nazwisko autora, ale na sam temat i sprawy, które dotyczą każdego**. Drugiej tak dobrej sztuki o miłości po prostu nie ma. A w reżyserii Marczewskiego dochodzi jeszcze gwarancja wysokiej jakości inscenizacji

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto