Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przemysław Szczęśniak o bieganiu i udziale w maratonach. Trening czyni mistrza

Sylwia Plucińska
arch.
Z Przemysławem Szczęśniakiem, tyszaninem, który uczestniczy w biegach maratońskich, a na co dzień biega dla zdrowia, rozmawia Sylwia Plucińska.

W niedzielę pobiegł pan w Maratonie Wrocławskim, jednym z trzech największych biegów w Polsce. Który to był pana start na tak długim dystansie?
Po raz pierwszy wystartowałem w Maratonie Warszawskim w roku 2010. Wrocław był drugi. Żeby zaliczyć wszystkie trzy najważniejsze biegi maratońskie w Polsce, pozostaje mi jeszcze Poznań. Zdecydowanie więcej zaliczyłem startów półmaratonach.

Jak powiódł się ten ostatni bieg?
Jestem zadowolony. Jak każdy, komu uda się przebiec 42 km bez żadnego szwanku i przekroczyć metę. W Maratonie Wrocławskim startowało w tym roku ok. trzech tysięcy biegaczy. Około 2800 ukończyło bieg. Tradycją w biegach maratońskich dla amatorów jest to, że każdy, kto dobiegnie do mety, dostaje pamiątkowy medal i zdjęcia z samego biegu. Niestety, z ostatniej niedzieli jeszcze ich nie mam. Przy tak dużej liczbie uczestników trochę tego jest.

Jak długo pan biega? I czym jest dla pana to zajęcie?
W czasach szkolnych sport zawsze był jakoś obecny w moim życiu. Jak każdy chłopak najpierw biegałem za piłką po podwórku, potem grałem w siatkówkę, jeszcze później znowu pojawił się futbol. Kiedy skończyłem studia (Politechnika Gliwicka) i poszedłem do pracy po pewnym czasie zauważyłem, że gorzej się czuję, na niekorzyść zmienia mi się sylwetka. Postanowiłem coś z tym fantem zrobić. A że bieganie to najprostszy sposób na ruch i nie trzeba do tego towarzystwa, zacząłem biegać. Tychy na szczęście maja dużo terenów zielonych, miasto okala las, więc tras nie brakuje. Nie powiem, żeby wszystko od początku szło całkiem gładko. Zacząłem od krótkich dystansów, ale i tak dostawałem zadyszki. Papierosy dawały się we znaki. Rzuciłem więc palenie, a bieganie umieściłem wysoko na liście swoich priorytetów. I oczywiście nie żałuję. Bieganie kształtuje charakter, wzmacnia siłę woli, pogłębia determinację. W czasie treningu, który sam sobie ustalam, mam czas na głębsze przemyślenia i pogadanie z samym sobą. Nie znaczy to, że uciekam od problemów, one po prostu zostają za mną, bo truchtając znajduję rozwiązania. Bieganie uczy też pokory. Podczas pierwszego masowego biegu, w którym brałem udział, przybiegłem na metę równo z panią w wieku mojej mamy.

I co? Było wstyd?
Może bardziej refleksja, że trening czyni mistrza, a nie młody wiek. Zresztą biegając po cielmickim lesie często spotykam ludzi znacznie starszych od siebie, którzy są w świetnej kondycji. Mijając się zawsze mówimy sobie "cześć". I to mi się też w bieganiu podoba. Ta solidarność, ten savoir-vivre, który można spotkać jeszcze wśród turystów górskich. Bieganie pobudza także nasz organizm do wydzielania endorfin, hormonu szczęścia. Działa więc podobnie jak zjedzenie batonika. Z tą przewagą jednak, że nie szkodzi sylwetce.

To fakt, że pana sylwetce zarzucić nic nie można.
I bardzo się z tego cieszę. Mając 30 lat wchodzę spokojnie w garnitur sprzed siedmiu lat, w którym zdawałem egzamin ma studia.
Mogę jeść ile chcę i co chcę, a wagę utrzymuję na stałym poziomie. Mam koleżankę, która próbowała różnych diet, żeby zeszczupleć po urodzeniu dziecka. Była w tym bardzo skrupulatna, całą kuchnię miała obwieszoną z notatkami co, kiedy i w jakiej ilości powinna jeść. Wszystko na nic. Jedynym skutecznym środkiem do odzyskania sylwetki stało się bieganie. I to żadne wyczynowe, po prostu systematyczne.

Jak przygotowuje się pan do maratonu, który, powiedzmy sobie szczerze, biegiem rekreacyjnym nie jest?
Skorzystałem z internetowego forum. Poczytałem, co mają na ten temat do powiedzenia ci, którzy mają za sobą już pewne doświadczenia w takich biegach. Najważniejsze jest tu odpowiednie nawodnienie. Miesiąc przed startem takim, jak ten we Wrocławiu, wypijam po 3 litry wody dziennie. Nie piję kawy czy piwa, które działają moczopędnie. Zażywam magnez z witaminą B6, który zapobiega skurczom mięśni, i biegam w różnych warunkach. Im cięższe, tym lepiej. Końcówka sierpnia była u nas gorąca, ale nie odpuszczałem z treningami. I we Wrocławiu trafiliśmy na 29-stopniowy upał. Na sam bieg zawsze zabieram magnez w płynie i łatwo przyswajalne żele energetyczne. Wszystko mieści mi się w licznych kieszeniach lekkich spodni. Nieprofesjonalnych, ale wygodnych.

Buty?
To podstawa komfortu każdego biegacza, a maratończyka szczególnie. Moje buty startowe to najki ważące 200 gramów. Lekkie, świetnie amortyzujące twardość asfaltu. Koszulka - z włókien umożliwiających odparowanie potu, nie bawełniana. Na upał obowiązkowo trzeba założyć czapkę z daszkiem.

Marzenie maratończyka?
Maraton Nowojorski. Tam chciałbym pobiec. To największa i najbardziej prestiżowa impreza biegowa na świecie. Dlatego miejsca są tam losowane. Mnie w tym roku się nie udało, chociaż się zgłosiłem. Ale jeśli kiedyś się poszczęści, sprzedam samochód, wszystko, co będę miał i pojadę. Nie tylko dla biegu, ale dla zobaczenia NY.


Jesteśmy rozbieganym narodem

Tylko tej jesieni szykuje się w kraju ponad 30 imprez biegowych dla wszystkich na krótszych lub dłuższych dystansach. Klasyczne maratony, czyli biegi na dystansie 42,195 km, organizują Wrocław (29 edycji), Poznań (11), Warszawa (33).

Nasz region także bywa areną zmagań biegaczy długodystansowych. 21 września odbędzie się 3 Półmaraton Bytomski, 2 października Silesia Półmaraton w Chorzowie, a 13 listopada Półmaraton Wodzisławski.

A wszystko zaczęło się od zwycięstwa Greków nad Persami pod Maratonem w 490 roku p.n.e. Z wieścią o tym, według legendy, wysłano do Aten Filippidesa. Posłaniec dobiegł, ogłosił nowinę i padł...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto