Jeszcze w piątek rano w rejonie Mikołowa tysiąc osób pozbawionych było prądu. To efekt nawałnicy, która przetoczyła się przez nasz region. Ekipy Pogotowia Energetycznego Mikołów-GZE postawione zostały w stan pełnej gotowości, a pracownicy, którzy w czwartkowe popołudnie skończyli zmianę, wrócili do pracy.
W sumie, w ciągu niespełna doby, zanotowano ponad 150 usterek i awarii. Jak nas poinformował Bogdan Fijoł z Rejonu Energetycznego Mikołów - GZE w Tychach, pierwsze ekipy pogotowia wyjechały w czwartek o godz. 9. Najwięcej awarii notowano w okolicach Pszczyny, a także w Orzeszu, Łaziskach Górnych i tyskich dzielnicach - Wartogłowcu, Urbanowicach, Jaroszowicach.
- Najczęściej były to awarie sieci niskiego napięcia, ale zdarzyło się także uszkodzenie słupa średnich napięć, na który powaliło się drzewo - powiedział rzecznik GZE Łukasz Zimnoch. - Najgroźniejszy przypadek zanotowano w Rudołtowicach przy ul. Zawadzkiego, gdzie zerwany dach uszkodził słup energetyczny. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Pracowite godziny mieli także strażacy, którzy tego dnia najczęściej wyjeżdżali do powalonych drzew. Jedno z nich przewróciło się w Pszczynie na mitsubishi, który zaparkowany był przy ul. Wodzisławskiej. Nikomu nic się nie stało, a straty wyceniono na 20 tys. zł. Przy wjeździe na DK 1 na powalone drzewo najechał vw golf. W Mikołowie natomiast z dachu stacji benzynowej BP zerwana została blacha. Pożar wybuchł w Zespole Szkół w Lędzinach, ale nie miał nic wspólnego z wichurami (w auli spaliły się dekoracje).
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?