Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przygnieciony przez podnośnik

Katarzyna Skrzypek
Wczoraj w zakładzie pokazano nam, jak należy prawidłowo używać wózka widłowego.
Wczoraj w zakładzie pokazano nam, jak należy prawidłowo używać wózka widłowego.
Do zdarzenia doszło w nocy z piątku na sobotę. Młody mężczyzna jechał wózkiem widłowym, który prawdopodobnie przy wykonywaniu gwałtownego manewru przewrócił się na bok.

Do zdarzenia doszło w nocy z piątku na sobotę. Młody mężczyzna jechał wózkiem widłowym, który prawdopodobnie przy wykonywaniu gwałtownego manewru przewrócił się na bok. Mężczyzna, który wypadł ze stanowiska operatora, został przygnieciony przez upadający pojazd. Miał zmiażdżoną głowę, zmarł na miejscu. W zakładzie pracował od dwóch lat jako malarz. Nie miał uprawnień na prowadzenie wózka widłowego.

– Trwają przesłuchiwania świadków tego wypadku. Trudno na razie mówić, jakie były przyczyny tego tragicznego zdarzenia. Sprawdzamy hipotezę, że kilku mężczyzn wzięło udział w nietypowych zawodach, być może założyli się, który bardziej brawurowo wykona manewr skrętu. To są jednak tylko nasze przypuszczenia – mówi komisarz Grzegorz Rudek, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Mikołowie.

Oprócz policji i prokuratury śledztwo prowadzi także wewnętrzna komisja, w skład której weszli: pracownik zajmujący się bhp oraz przedstawiciel załogi.

– Po wsi chodzą różne plotki, nie chcę ich jednak powtarzać, bo mogą mieć niewiele wspólnego z rzeczywistym przebiegiem zdarzeń. Tej feralnej nocy w zakładzie było 11 osób, być może po ich przesłuchaniu przez policję będziemy mogli coś więcej powiedzieć na temat tego zdarzenia – mówi Przemysław Zwoliński, dyrektor produkcji w NT Industry.

Wózek widłowy waży kilkaset kilogramów. Jest tak skonstruowany, że może podnosić olbrzymie ciężary na dużą wysokość. – Nie jest łatwo go wywrócić, dlatego przypuszczamy, że wywrotka była spowodowana znaczną prędkością – dodaje dyrektor Zwoliński.

Pracownicy obsługujący wózki poruszają się nimi po terenie zakładu nie szybciej niż 15 km/godz.
Policja zabezpieczyła pojazd, którym jechał 24-latek. Zabrała także kasety z nagraniami z kamer przemysłowych, które są zainstalowane we wszystkich halach produkcyjnych i przed głównym wejściem.

– Niestety, na placu, gdzie rozegrała się ta tragedia nie ma oka kamery – mówi Przemysław Zwoliński.
Wewnętrzne śledztwo prowadzone przez pracowników firmy ma dać także odpowiedź na pytanie, skąd mężczyzna miał kluczyki do wózka. Czy osoba pracująca na nim wcześniej nie wyjęła ich ze stacyjki, czy 24-letni mężczyzna pod jakimś pozorem zabrał je bez zezwolenia z portierni?

Przez weekend zakład był nieczynny. W poniedziałek dyrektor generalny zarządził spotkanie z całą załogą, na którym powiedział, co się stało.

– Nie chcieliśmy, żeby ludzie dowiadywali się o tej tragedii na przykład stojąc w kolejce w sklepie. Wszyscy niecierpliwie czekamy na oficjalne wyniki postępowania – dodaje dyrektor Zwoliński.


NT Industry produkuje platformy transportowe dla gospodarki morskiej. W zakładzie przy bezpośredniej produkcji pracuje ponad 200 osób, w większości mieszkańców Orzesza. Firma działa w Jaśkowicach od dwóch lat.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto