Młodzi ludzie ze Szkoły Podstawowej nr 40 w Tychach odwiedzili konia Fortka, którego w zeszłym roku szkoła uratowała od rzeźni. Fortek przebywa w schronisku "Przystań Ocalenie" w Ćwiklicach koło Pszczyny prowadzonym przez Komitet Pomocy dla Zwierząt.
Inicjatorką akcji "Miedziaki na rumaki" prowadzonej wśród uczniów SP 40 była Ilona Sokołowska - nauczyciel nauczania początkowego. I w ten oto sposób młody koń, nazwany przez dzieci Fortkiem (ang. forty - czterdziestka), został honorowym "uczniem" tyskiej podstawówki. W szkole powstał także Klub Przyjaciół Fortka, skupiający osoby najbardziej zaangażowane w pomoc schronisku, które odwiedzają przytulisko regularnie raz w miesiącu.
- Koń trafił do nas w listopadzie 2003 roku podczas comiesięcznych kontroli, które prowadzimy na targu koni rzeźnych w Bodzentynie koło Kielc. Był zapasiony słonymi, parowanymi ziemniakami, przez co bez przerwy pił, a to zwiększało jego masę. Zwierzę nie wiedziało, co to siano, czy owies, miało bolesne kolki - wspomina Dominik Nawa, prezes Komitetu Pomocy dla Zwierząt.
Oprócz Fortka w przytulisku dla koni w Ćwiklicach azyl znalazło już 27 koni. Pozostałe 21 swoją zasłużoną emeryturę spędza u ludzi dobrej woli. Aby wyżywić tyle zwierząt, potrzeba 150 ton karmy rocznie. Miesięczne utrzymanie jednego konia to wydatek rzędu 200 zł.
Dominik Nawa jest absolwentem "czterdziestki". - Najpierw my wychowywaliśmy Dominika, a teraz on uczy nas, jak pomagać innym - mówi z dumą Barbara Orzechowska, nauczycielka języka polskiego, kierownik półkolonii w SP 40.
Jak można pomóc?
Transporty pełne cierpienia
Polska eksportuje rocznie ponad 100 tys. koni, głównie do Włoch. Dzięki temu należy do czołówki krajów handlujących zwierzętami rzeźnymi. Warunki transportu koni gwarantowane ustawą w większości przypadków nie są respektowane przez polskich eksporterów. Transport zwierząt rozpoczyna ich agonię. Konie w czasie dziesiątek godzin cierpią, podczas gwałtownej jazdy łamią sobie nogi, kaleczą, wpadają na siebie, są zadeptywane lub padają z wycieńczenia. Z ustaleń NIK wynika, że spośród stu trzydziestu skontrolowanych punktów skupu 60 proc. nie zapewniało zgromadzonym zwierzętom odpowiednich warunków pobytu. W 70 proc. transportów nie można było zidentyfikować przewożonego zwierzęcia ani ustalić tożsamości jego właściciela.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?