Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Psi problem w Tychach. Humorystyczna propozycja Wojciecha Łuki

Jolanta Pierończyk
Wojciech Łuka i jego dzieła
Wojciech Łuka i jego dzieła Jolanta Pierończyk
Psi problem w Tychach istnieje mimo wprowadzonych przed rokiem sposobów ułatwiających motyowanie właścicieli psów do sprzątania po nich. Artysta Wojciech Łuka proponuje podejść do sprawy z humorem. Co na to miasto?

Minął rok od uruchomienia systemu zgłoszeniowego w kampanii „Skupmy się na sprawie”. Od czerwca 2014 działa telefon (32-776-30-03) i jest też strona internetowa (skupmy.umtychy.pl), gdzie można zgłaszać przypadki lekceważenia przez właścicieli psów obowiązku sprzątania po nich.
– Mieszkańcy nie wykorzystują tych narzędzi – twierdzi straż miejska. – Otrzymaliśmy zaledwie osiem zgłoszeń mailowych i dwa na infolinii.
Częstsze są bezpośrednie telefony do straży miejskiej lub maile do komendanta. Zgłoszeń tą drogą zanotowano 28.
Mandaty karne, jak dotąd, były tylko dwa, w czterech przypadkach zgłoszenia nie potwierdziły się.

Kampania trwa. Telefon i strona internetowa są do dyspozycji osób, które razi nieodpowiedzialność właścicieli psów. Pamiętajmy, że jak wynika z badań, psie odchody to siedlisko bakterii, które spływają do wód i powodują ich skażenie. Najniebezpieczniejsze są jednak odchody na placach zabaw i trawnikach, gdzie bawią się dzieci, które niedojrzały układ immunologiczny nie zawsze ochroni przed chorobami odzwierzęcymi, a tymczasem - jak wykazały badania przeprowadzone kilkanaście lat temu przez Akademię Wychowania Fizycznego w Poznaniu – prawie 60 proc. próbek pobranych na placach zabaw największych polskich miast było zarażonych jajami toxacara.

W Tychach problem został dostrzeżony przez miasto, a i artyści zaczęli ten temat podejmować w swojej twórczości. Sztukę poruszającą ten problem ma w swoim repertuarze Teatr BELFEgoR, a niedawno – na wystawie podsumowującej 30-lecie twórczości – zaprezentował go Wojciech Łuka, który podszedł do sprawy z właściwym sobie humorem. Jego dziełem są plansze z wizerunkami psów w niedwuznacznej pozycji.

- Nawet najbanalniejsza rzecz, kiedy zostaje namalowana i staje się obrazem, nabiera zupełnie innego wymiaru. Każdy obraz przyciąga oko, potem do człowieka dociera jego treść, a następnie uruchamia się myślenie. I taki jest cel tych prac. Wszyscy bowiem przechodzimy obok zabrudzonych przez psy trawników, chodzimy po brudnych skwerach i w swojej bezsilności machamy ręką, przestając się już nawet oburzać, bo czujemy, że to wszystko nie ma sensu – tłumaczy artysta. – A tu nagle ten znany problem zostaje pokazany inaczej i, o ile na chodniku staramy się go już nie widzieć, tu podnosimy wzrok i spotykamy się z tematem.
Wojciech Łuka wyobraża sobie te swoje obrazy w formie instalacji… na łące, w parku.

Tam jest ich miejsce, a nie w czystej, lśniącej galerii – mówi. – Tam, w otoczeniu psich odchodów mają być przyczynkiem do refleksji.

- Pani prezydent Daria Szczepańska pomysł pochwaliła. Uważa, że jest ciekawy, ale od pomysłu do realizacji droga daleka. Trzeba się zastanowić, jak go zrealizować. Tak więc nie mówimy „nie”, ale na tym etapie o żadnych konkretach nie możemy jeszcze rozmawiać - tłumaczy Ewa Grudniok, rzecznik Urzędu Miasta.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto