Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rafał Królikowski w Tychach. Norwidem zagrał lidera grupy rockowej i cinkciarza ZDJĘCIA

Jolanta Pierończyk
Jolanta Pierończyk
Rafał Królikowski w Tychach
Rafał Królikowski w Tychach Jolanta Pierończyk
Rafał Królikowski był kolejnym gościem cyklu "Tury kultury" Miejskiej Biblioteki Publicznej w Tychach. Rozmowę prowadził Marcin Michrowski.

Rafał Królikowski nigdy nie ukrywa, że pochodzi ze Zduńskiej Woli (w województwie łódzkim), skąd przed jego bratem Pawłem Królikowskim i Janem Jankowskim nie wywodził się żaden aktor. Ba, nawet teatr tam nie przyjeżdżał, więc i aktora na żywo trudno było zobaczyć. Udało się to jego mamie, która ma nawet zdjęcie ze Stanisławem Mikulskim.

Rafał Królikowski nie ukrywa i tego, że do szkoły teatralnej dostał się dopiero za czwartym podejściem.
- Zdawałem do Łodzi i Krakowa, omijając Wrocław, gdzie studiował mój brat Paweł oraz Warszawę, której się bałem. Skończyłem w międzyczasie Studium Kulturalno-Oświatowe i jestem dyplomowanym instruktorem teatralnym. Kiedy po raz kolejny nie dostałem się ani do Łodzi, do Krakowa, pojechałem na egzamin do Warszawy, całkowicie zrezygnowany i nie oczekujący niczego. I to rozluźnienie chyba mi pomogło. Udało się. Dostałem się do szkoły warszawskiej - opowiadał aktor.

I zaraz na starcie po zakończeniu szkoły - w 1992 r. - poważna rola i to u samego Andrzeja Wajdy w "Pierścionku z orłem w koronie".

- Dziś młodzi aktorzy mają profesjonalne portfolio, a kiedy ja miałem wysłać reżyserowi wysłać zdjęcie, to nie miałem innego jak ... z wakacji i to w gronie kolegów. Kółkiem zaznaczyłem swoją twarz i naprawdę takie zdjęcie wysłałem reżyserowi. Dziś jest to nie do pomyślenia - wspominał gość "Tur kultury".

Oczywiście, musiał wziąć jeszcze udział w zdjęciach próbnych, co dla debiutanta było dość trudne, bo wówczas poza łódzką filmówką żadna szkoła nie miała w programie zajęć z kamerą.

- Telewizja i film były przez uznanych aktorów traktowane pogardliwie. Estymą darzyli tylko teatr. Tak zostali wychowani przez swoich profesorów - mówił Rafał Królikowski.

Tak więc poszedł na zdjęcia próbne, ale bez wiary, że może dostać tę rolę. Tym bardziej, że "czarnym koniem" był wówczas Tomasz Konieczny, obecnie śpiewak Opery Wiedeńskiej.

Ale rolę uczestnika powstania warszawskiego dostał właśnie Rafał Królikowski, którego Wajda określił, że jest typem przedwojennego inteligenta.
Trochę ta łatka do niego przylgnęła i nie wiadomo, jak długo grałby podobne role, gdyby nie ujawnił dość szybko swojego komediowego talentu.

U Wajdy Królikowski zagrał także w jego "Zemście", obok Romana Polańskiego, Janusza Gajosa, Andrzeja Seweryna, Daniela Olbrychskiego i wielu innych znakomitych aktorów. Królikowski był tam Wacławem, z irokezem na głowie.
- Był to rok 2002. Takich ekstrawaganckich fryzur się wtedy nie nosiło, więc poza planem irokez był dość kłopotliwy. Mój starszy syn miał wówczas trzy latka i kiedy odprowadzałem go do przedszkola, zakładałem czapkę, choć było lato, ale ojciec z czymś takim na głowie wyglądałby co najmniej dziwnie - wspomina.

Była to fryzura kłopotliwa także z tego powodu, że aktor grał wówczas jednocześnie w "Biesach".
- I tak charakteryzatorki robiły, co się dało, by go jakoś zlikwidować, przyklejając włosy do głowy. A potem jechałem na plan "Zemsty" i odklejałem te włosy... - wspomina aktor.

Miał Królikowski to, co jest ważne w zawodzie aktora: szczęście. Bo od razu trafił do filmu Wajdy i na etat w Teatrze Powszechnym, z którym rozstał się w roku 2007. Od tego czasu nie jest na stałe związany z żadnym teatrem.

Kiedy dostaje scenariusz i propozycję roli, analizuje nie tylko sam tekst, ale chce wiedzieć, w jakim towarzystwie miałby się znaleźć. Wszak przedstawienie wiąże zespół czasem na kilka lat, łącznie z wyjazdami.
- "Złodzieja" graliśmy pięć lat, w tym było m.in. czterotygodniowe tournee po Australii - powiedział Rafał Królikowski.

Wierszem ważnym w aktorskiej karierze Rafała Królikowskiego okazuje się wiersz Cypriana Kamila Norwida pt. "Daj mi wstążkę błękitną...". Jej interpretacją zwrócił na siebie uwagę nauczycielki języka polskiego w szkole średniej i trafił do jej kółka recytatorskiego.
Ten tekst zaprezentował też na egzaminie do warszawskiej szkoły teatralnej. Miał nim zagrać zarówno lidera grupy rockowej, jak i cinkciarza sprzedającego dolary pod Peweksem.
- Takie zadania mają pokazać, że umiemy zagrać też coś poza tekstem - powiedział Królikowski.

Spotkanie z Rafałem Królikowskim odbyło się przy pełnej sali w mediatece, a potem ustawiła się długa kolejka po autografy i wspólne zdjęcia.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto