Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rok pełen afer...

Andrzej Grygierczyk, Tomasz Kuczyński
„Aferzysta” Piotr Dziurowicz (z prawej) i nowy sternik GKS Katowice – Jan Furtok. Fot. K. Trojok
„Aferzysta” Piotr Dziurowicz (z prawej) i nowy sternik GKS Katowice – Jan Furtok. Fot. K. Trojok
Marcin Ż., Janusz B., Robert S., Marian D., Piotr U. – tak przyszło nam w mijającym roku określać niektórych śląskich działaczy, piłkarzy, sędziów.

Marcin Ż., Janusz B., Robert S., Marian D., Piotr U. – tak przyszło nam w mijającym roku określać niektórych śląskich działaczy, piłkarzy, sędziów. Głośno było też o Piotrze Dziurowiczu, który wywołał największą aferę, zdradzając kulisy handlowania meczami w polskiej lidze. W rozgłosie na cały kraj, a nawet na skalę międzynarodową duży udział mieli ludzie z naszego regionu, niestety...

Policja i prokuratura zabrała się na ciemną stronę piłki nożnej. „Młody” Dziurowicz, w zamian za uniknięcie kary, zaczął współpracować z organami ścigania. To on brał udział w prowokacji policyjnej. 24 maja zatrzymano sędziego Antoniego F., któremu wręczono 100 tysięcy złotych za ustawienie wyników meczów w I lidze. Ujęty został też Marian D., szef kolegium sędziów w Śląskim Związku Piłkarskim. Warto dodać, że Dziurowicz w wywiadach prasowych przyznał się do kupienia kilkudziesięciu spotkań w ciągu kilku lat! Wprawdzie podkreślał, że proceder dotyczy całej naszej ligi, ale wyszło, że to właśnie na Śląsku tak bardzo się handluje. Prezes Wisły Płock, Krzysztof Dmoszyński wziął sobie do serca opowieści „Dziury” i pozwał do sądu byłego prezesa GKS Katowice.

Ale i tak najczęściej na tapecie był Piast Gliwice. Już latem 2004 roku prokuratura Wrocław-Psie Pole wszczęła śledztwo dotyczące m.in. Polaru Wrocław. „Piastunki”, kosztem wrocławian, uniknęły gry w barażach o pozostanie w II lidze. Przed Świętami Bożego Narodzenia zatrzymany (na czas świąt wypuszczony) został Janusz B., a podejrzane mecze Piasta w sezonie 2003/2004 to wyjazdowa wygrana z Podbeskidziem 3:0 i 1:0 z Aluminium Konin. W czerwcu policja dosłownie na dachu złapała byłego prezesa gliwiczan Marcina Ż. Miał być w areszcie 3 miesiące, ale wyszedł po wpłaceniu kaucji w wysokości 150 tysięcy złotych. W lipcu PZPN ukarał Piasta, chcąc pokazać, że walczy z korupcją.

Wydział Dyscypliny postanowił zakończyć postępowanie w sprawie meczu Piasta ze Świtem. Dowiedziono winy klubu Piast Gliwice, polegającej na działaniach korupcyjnych poprzez pośrednika, mających doprowadzić do korzystnego wyniku dla gliwickiego klubu. W związku z tym Piast ukarany został odjęciem 10 punktów w najbliższym sezonie (czyli 2005/06 – przyp. red.), dodatkowo musi zapłacić 100 tysięcy złotych grzywny – poinformował wtedy przewodniczący WD PZPN Sylwester Wiśniewski. Gliwiczanie oczywiście się odwołują i w styczniu Komisja Odwoławcza ma zająć się ich wnioskiem.

Nasz region przeszedł w tym roku do historii również jako pierwszy, w którym drużyna z I ligi tylko cudem znalazła się w IV lidze, a mogła wylądować w B-klasie, albo nawet zniknąć ze sportowej mapy! Mowa o GKS Katowice. Sportowa Spółka Akcyjna, której prezesował Piotr Dziurowicz nie otrzymała licencji na grę w II lidze, ze względu na długi. Klub uratowali kibice. Chodzili, prosili, aż PZPN zgodził się na grę nowej „GieKSy” w rozgrywkach czwartoligowych. Przykład śląskiego klubu, pokazał jak cienka jest granica między wielkością a upadkiem. Na szczęście fani katowiczan nie zostawili piłkarzy w biedzie i pobijali jesienią rekordy frekwencji na trybunach.

Mijający rok był kolejnym sezonem afery barażowej związanej ze Szczakowianką Jaworzno, która ciągnie się od 2003. Mecze ze Świtem Nowy Dwór, skończyły się wyrzuceniem jaworznian do II ligi. Działacze Szczakowianki ostatnio prawie dogadali się z władzami PZPN. Jednak Trybunał Arbitrażowy przy PKOl uchylił wszystkie wyroki. Związek „za karę” wszczął procedurę odebrania klubowi z Jaworzna warunkowej licencji na II ligę. Licencja była warunkowa dlatego, bo Szczakowianka domaga się w sądzie odszkodowania za szkody poniesione przez niesłuszne, jej zdaniem, kary.

Sprawa jest teraz zawieszona, ale kolejny ruch należy do syndyka masy upadłościowej SSA Szczakowianka. I znów w tym roku było głośno o naszym klubie niekoniecznie ze sportowych przyczyn. Choć trzeba przyznać, że „Szczaksa” w jesiennych meczach II ligi zadziwiała swą walecznością, mając w składzie większość piłkarzy sprowadzonych z niższych lig. Nie można przecież zapomnieć, że jaworznianie przegrali baraże z Polonią Bytom i wrócili do zaplecza ekstraklasy tylko dzięki temu, że powinęła się noga katowickiej „GieKSie”...


Nie tylko piłka...
Jeszcze przed świętami prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie niegospodarności w Polskim Związku Piłki Nożnej i sfałszowania jego statutu, o czym poinformował szef Prokuratury Warszawa- Śródmieście Piotr Woźniak. – Sprawa niegospodarności dotyczy umów sprzedaży praw telewizyjnych przez związek, natomiast jeśli chodzi o statut, to badamy, czy zmiany do niego wprowadzone zostały zgodnie z prawem – powiedział Woźniak.

Aby fanom piłki nożnej nie było aż tak smutno, warto dodać, że w mijającym roku nie było spokojnie również w Polskim Związku Narciarskim. Prokurator zajął działalnością prezes Pawła W., który został zawieszony w swojej funkcji. Zarzuty dotyczą niegospodarności i oszustw. Minister sportu Tomasz Lipiec zawiesił zarząd związku i wprowadził kuratora w osobie Apoloniusza Tajnera. Na dodatek wiosną tego roku doszło do konfliktu między menedżerem Adama Małysza Edim Federerem a prezesem PZN. Sprawa dotyczyła umów reklamowych. Nasz najlepszy skoczek groził nawet zakończeniem kariery.


Zdjąć to odium
Z czym ma kojarzyć się sport na Śląsku w 2005 roku? Z Marianem D., Marcinem Ż., Piotrem D., Januszem B., upadkiem GKS Katowice, zamieszaniem wokół Piasta Gliwice, przepychankami wokół Górnika Zabrze, niekończącą się historią Szczakowianki Jaworzno, wzajemnymi ciosami lokalnych działaczy bokserskich, próbą przekupstwa piłkarek ręcznych Pogoni Żory... No więc czy z tym właśnie ma kojarzyć się sport na Śląsku? Z biedą, aferami, prokuraturą, przesłuchaniami? Z brakiem jakichkolwiek sukcesów?
A może jednak radościami typu: Tomasz Adamek mistrzem świata w boksie, Robert Korzeniowski mistrzem, a Katarzyna Dulian wicemistrzynią Europy w pływaniu, Adam Wiercioch mistrzem Europy w drużynie szpadzistów...

Nie ma jednego, czy raczej jednoznacznego, oblicza sportu w naszym regionie. Faktem jest jednak, że wolelibyśmy zastanawiać się wyłącznie nad sportowymi aspektami sukcesów bądź porażek zawodników i drużyn, niż ubolewać nad rzeczywistym czy też domniemanym upadkiem finansowym i moralnym sportu śląskiego. To pierwsze zawsze przecież można sobie jakoś wytłumaczyć, tego drugiego wytłumaczyć nijak się nie da.

W najbliższych dwunastu miesiącach chodzi więc o to, by usunąć rzeczywiste powody, dla których o sporcie na Śląsku mówi się albo źle, albo wcale. Dopiero jeśli to się uda, wówczas można zacząć się zastanawiać nad sposobami powrotu do czołówki krajowej i światowej nie tylko pojedynczych bokserów czy pływaków, lecz większości dyscyplin. Oczywiście z piłką nożną na czele.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto