Śląskie billboardy na 50-lecie Spodka. To efekt współpracy Roobensa z Bytomia i miasta Katowice
"A pamiyntosz jak żeś rycała na koncercie Depeszów w Spodku?" czy "Jak cie widza, to mom hercklekoty jak na Ramsztajnie w Spodku" - to przykłady haseł, które pojawiły się na billboardach w kilku miastach w naszym województwie. Nawiązują one, rzecz jasna, do jednego z najbardziej rozpoznawalnych obiektów architektonicznych nie tylko w Katowicach, ale i całej Polsce, który w tym roku świętuje swoje 50. urodziny.
- Spodek przez 50 lat swojej historii zasłużył na miano ikony miasta i obiektu kultowego dla całego regionu. To właśnie w naszej hali występowali najwięksi i najbardziej znani artyści z całego świata, jak np. Elton John, Joe Cocker, Jean Michel Jarre czy zespoły takie, jak Metallica, Pearl Jam, Depeche Mode i wielu innych. Spodek był świadkiem wielu wyjątkowych wydarzeń sportowych i emocji, jakie im towarzyszyły. Przypuszczam, że każdy mieszkaniec Katowic i naszego regionu ma w pamięci konkretne wydarzenie, które utkwiło mu w głowie. Do tych właśnie wrażeń i wspomnień odwołuje się akcja z bilbordami oraz konkurs łączący się z tą akcją - informuje Marcin Krupa, prezydent Katowic.
Wspomniana kampania to efekt współpracy Mateusza Ledwiga, autora szalenie popularnego fanpage'u Roobens był z Bytomia, z miastem Katowice, które zwróciło się do niego z propozycją wsparcia promocji okrągłej rocznicy Spodka.
- Ja generalnie jestem zwolennikiem minimalistycznych rozwiązań. Zależało mi na tym, żeby w prosty i sentymentalny sposób poruszyć ludzi. I to się udało. Widać to po komentarzach. Zwłaszcza, że obecnie wszyscy tęsknimy za koncertami. Wspomnienia ma tak naprawdę każdy z nas - niezależnie czy jest ze Śląska, czy spoza regionu. Dużo osób nawiązało, dzięki Spodkowi, znajomości, a nawet poważne relacje. Para spotkała się na koncercie, potem wzięli ślub i mają dziecko - to jeden z przykładów - wyjaśnia w rozmowie z "DZ" Mateusz Ledwig.
To jednak jeszcze nie koniec. W związku z całą akcją organizowany jest także specjalny konkurs, w którym można wygrać... swój własny billboard, który pojawi się w Katowicach.
- Wystarczy zrobić zdjęcie na tle jednego z billboardów i wymyślić swoje hasło. Zależy mi na tym, żeby ludzie dzielili się swoimi wspomnieniami - dodaje Mateusz Ledwig.
Swoje prace można nadsyłać do 14 maja. Dzień później wybrane zostanie pięć najlepszych, na które 16 maja będzie można głosować na Instagramie Roobensa. 18 maja z kolei ogłoszony zostanie zwycięzca.
Z kolei - w piątek, 14 maja - ruszy w jego internetowym sklepie sprzedaż bluz, a także biżuterii, z hasłami, które pojawiły się na wspomnianych billboardach. Będzie to limitowana kolekcja dostępna tylko przez określony czas.
Billboardy, a jest ich dokładnie 35, ze śląskimi hasłami pojawiły się w kilku miastach w regionie - w Katowicach, Bytomiu, Zabrzu, Chorzowie, Gliwicach czy Tychach.
Roobens z Bytomia autorem billboardów po śląsku na 50-lecie ...
Na koniec zapytałem z kolei Mateusza o jego wspomnienia związane ze Spodkiem.
- Mam wspomnienie z koncertu Jeana Michela Jarre’a, na którym poszedłem z moim tatą. Jako dzieciak nie rozumiałem zbytnio jego muzyki, ale jak zobaczyłem go na żywo - zakochałem się w jego twórczości oraz laserach, które wykorzystywał podczas występów. Jedno z haseł na billboardzie zresztą brzmi „Grosz mi na nerwach, jak Jarre na laserach”. Ponadto dobrze wspominam „Galę piosenki familijnej” - miałem wtedy może z pięć lat. Prowadził to Krzysztof Tyniec. To było wówczas niesamowicie duże wydarzenie - te wszystkie utwory, które były wykonywane, znałem na pamięć - odpowiedział.
Sonda - Czy Polacy chcą amerykańskiej elektrowni atomowej w Polsce?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?