Pierwsze cięcie mozaiki Franciszka Wyleżucha na budynku Zakładu Elektroniki Górniczej w Tychach zostało wykonane w piątek, 4 listopada.
Demontaż odbywa się wedle dokumentacji sporządzonej przez konserwatora zabytków, Rafała Trybusa.
Początkowo mozaika miała być podzielona na pięć części, ale wykonawca zapewnił, że może ją przenieść w trzech elementach. Komisja konserwatorska, oczywiście, na to przystała, ponieważ jest to korzystniejsze dla zabytku. Im mniej cięć, tym lepiej
– powiedział Rafał Trybus, który nie ukrywał, że przeniesienie takiej mozaiki w inne miejsce nie było łatwym zadaniem. O wielkim doświadczeniu w tym względzie nie ma mowy, ponieważ robi się to niezwykle rzadko.
- Szczerze mówiąc, jeszcze nie spotkałem się, żeby tego typu mozaikę, na taką skalę próbowano gdzieś przenosić – przyznał konserwator.
Odcięcie pierwszej części mozaiki trwało ponad godzinę. Kiedy została odłączona od całości, dźwig uniósł ją w górę i przeniósł w miejsce, gdzie z pozostałymi częściami, po odpowiednim zabezpieczeniu, spędzi zimę i poczeka do czasu, gdy będzie można je przenieść na teren Zespołu Szkół nr 4 im. Janusza Groszkowskiego zwanego szkołą ZEG-owską.
- Pewnie nie nastąpi do wcześniej niż podczas wakacji letnich – mówi miejski konserwator zabytków, Maria Bachniak.
Firma, która 17 września przejęła burzenie ZEG-u po firmie, jaka rozpoczęła te prace w kwietniu i latem wycofała się z tej roboty, po demontażu mozaiki zacznie regularną rozbiórkę obiektu, piętro po piętrze.
- Będzie to ręczna rozbiórka, ponieważ hala przylegająca do burzonego budynku jest nadal czynną halą produkcyjną i tam trwa produkcja. Stąd decyzja o ręcznej rozbiórce, żeby tej hali nie uszkodzić. Gdyby to był budynek wolno stojący, to byśmy koparką od dołu rozebrali to raz-dwa. A tak trzeba od góry, piętro po piętrze, ręcznie – podkreśla Tomasz Skarżyński z firmy Gemar, która zajmuje się burzeniem.
Ale jeśli pogoda nie zamiesza w harmonogramie prac, do końca stycznia po ZEG-u nie będzie śladu.
Nim zaczęto demontaż, mozaika pokryta została „specjalną włókniną na kleju odwracalnym”, jak mówi konserwator zabytków Rafał Trybus, autor dokumentacji, wedle której odbywa się przeniesienie mozaiki w nowe miejsce.
- Kiedy już stanie w nowym miejscu włóknina zostanie zdjęta przy zastosowaniu pary wodnej bądź delikatnie zmyta gorącą wodą – mówi.
Mozaika przenoszona jest wraz ze ścianą, na którą została nałożona. - Były rozpatrywane możliwości odspojenia i przeniesienia mozaiki z tylko warstwą ściany grubości 5-6 cm, ale okazało się, że korzystniejsze będzie jednak przeniesienie mozaiki razem z podłożem, czyli z cała ścianą grubości 38 cm – powiedział konserwator.
Demontażem mozaiki przez firmę Gemar był zachwycony.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?