Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z dr Dariuszem Dziubińskim, architektem z Politechniki Wrocławskiej.

Bogdan Prejs
Swoje pomysły studenci uwzględnili na specjalnej makiecie miasta.
Swoje pomysły studenci uwzględnili na specjalnej makiecie miasta.
W ubiegłym tygodniu grupa 21 studentów z kilku uczelni z całego kraju pracujących pod kierunkiem znanych architektów zastanawiała się nad nowym pomysłem na centrum miasta.

W ubiegłym tygodniu grupa 21 studentów z kilku uczelni z całego kraju pracujących pod kierunkiem znanych architektów zastanawiała się nad nowym pomysłem na centrum miasta. Ich zajęcia koordynował dr Dariusz Dziubiński z Politechniki Wrocławskiej.

Dziennik Zachodni: Na czym polegały zorganizowane przez spółkę "Śródmieście" warsztaty?

Dariusz Dziubiński
: Kilka grup otrzymało za zadanie rozważenie paru zagadnień. Te główne dotyczyły: przestrzeni publicznej, możliwości zabudowy śródmieścia oraz wprowadzenia na ten teren innych funkcji. W tej pierwszej chodziło o miejsca, w których ludzie przebywają - ulice, skwery, place, czyli takie, z którymi kojarzy się miasto. Jeżeli chodzi o zabudowę śródmieścia, to jest tutaj sporo terenów nadających się na ten cel, ale pod uwagę należy także brać nadanie innego kształtu obiektom już istniejącym lub ich całkowitą likwidację.

DZ: O Tychach mówi się często, że to "zielone" miasto. Zgadza pan się z tą opinią?

DD
: Jest tu sporo zieleni i to jest akurat pozytywny aspekt, jednak gdy rozpatruje się miasto, pod uwagę należy brać strukturę jego zabudowy. Pod tym względem Tychy dają ogromne możliwości i pole do popisu.

DZ: Co można tutaj zmienić, tym bardziej, że Tychy były miastem budowanym od podstaw z konkretnym pomysłem?

DD: To miasto ma narzuconą wizję kształtu i to stanowi duże obciążenie wobec próby dostosowania go do nowych warunków. Wejchertowie byli dobrymi projektantami, jednak to, co zbudowali kilkadziesiąt lat temu, teraz nie musi się już sprawdzać. Mimo szacunku dla nich trzeba na wszystko spojrzeć realistycznie i pragmatycznie. Trzymanie się sztywno jednej założonej idei stanowi problem. Efektem stał się w Tychach brak prawdziwego centrum, a przecież miasto powinno mieć charakterystyczne centralne miejsce.

DZ: Gdzie je pan widzi? Z reguły mówi się o pustym terenie w rejonie ul. Jana Pawła II.

DD: Budowę czegoś całkowicie nowego na ugorze uważam za nieporozumienie. Moim zdaniem należy w tym celu wykorzystać przestrzenie już istniejące, czyli ulicę S. Grota-Roweckiego. Istnieją przy niej banki, punkty usługowe. Studenci podczas warsztatów zaproponowalli nawet, że można by zamknąć jej odcinek, dzięki czemu powstałby w tym miejscu miejski pasaż. Można by przy nim stworzyć place i skwery. A jeżeli chodzi o teren przy Jana Pawła II zaproponowaliśmy pozostawienie go jako rezerwy na przyszłość, dlatego na razie dopuściliśmy budowę tam jedynie obiektów tymczasowych.

konkurs bez efektu

W 1995 roku Urząd Miasta ogłosił konkurs architektoniczny na opracowanie nowego centrum Tychów. Wpłynęły prace, ogłoszono zwycięzcę, wręczono nawet nagrody. Wyniki odłożono jednak ad acta jako niespełniające oczekiwań organizatorów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto