Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Rafałem Przewoźnikiem, organizatorem pierwszego w Tychach turnieju w squashu

Leszek Sobieraj
Jarosław Rzytka i Karol Piasecki w squasha grają od niedawna, ale polubili ten sport.
Jarosław Rzytka i Karol Piasecki w squasha grają od niedawna, ale polubili ten sport.
DZ: Skąd pomysł, by zająć się squashem? Rafał Przewoźnik: Przez pewien czas byłem za granicą i tam zapoznałem się z tą dyscypliną. Często też wyjeżdżam do Czech, gdzie squash jest jednym z bardziej popularnych ...

DZ: Skąd pomysł, by zająć się squashem?

Rafał Przewoźnik: Przez pewien czas byłem za granicą i tam zapoznałem się z tą dyscypliną. Często też wyjeżdżam do Czech, gdzie squash jest jednym z bardziej popularnych sportów. W samym Brnie wybudowano więcej kortów do squasha niż jest ich w całej Polsce. U nas uważa się go za sport elitarny, podczas, gdy w Czechach grają wszyscy, począwszy od dzieci. Podobnie jak golf, sguash może
być uprawiany profesjonalnie i rekreacyjnie.

DZ: Jakie atuty ma ta dyscyplina?

RP: Jest to bardzo szybka, intensywna gra. Zapewnia sprawność fizyczną, wyrabia refleks, koordynację ruchową. Squash można uprawiać niezależnie od warunków atmosferycznych. Znam osoby, które rezygnują z tenisa właśnie na rzecz squasha również z innych powodów. W squashu nie ma tak dużych przeciążeń stawów ręki, rakieta waży zaledwie 110 gramów. Poza tym osoby początkujące niemal natychmiast mogą grać, nawiązać rywalizację, podczas gdy w tenisie jest to raczej niemożliwe. Trzeba przez dłuższy czas ćwiczyć, najlepiej z trenerem, by trafiać w kort, nauczyć się serwować itp. Squash jest sportem bardzo technicznym, ale na wysokim poziomie. Na przykład najlepsi zawodnicy potrafią 1.000 piłek uderzyć dokładnie w jedno miejsce. W squashu rekreacyjnym takie „sztuczki” nie są potrzebne.

DZ: Dużym przedsięwzięciem jest z pewnością budowa kortu.

RP: To rzeczywiście niemałe wyzwanie, zwłaszcza, jeśli chce się mieć kort z atestem. W tym przypadku trzeba użyć najlepszych materiałów, a to nigdy nie jest tanie. Podłoga musi być „pływająca”, zawieszona na legarach, by wyeliminować dolegliwości i kontuzje nadwyrężonych stawów. Nie może być zabezpieczona np. lakierami. Kiedy zawodnik gra, zazwyczaj dość obficie oblewa się potem. Spadając na surową podłogę pot po prostu wsiąka, podczas gdy w lakierze zostawałaby plama. Boczne ściany zbudowane są ze stelaży, na których układa się specjalne, laminowane płyty. Niektórzy budują ściany ażurowe, które potem uzupełnia się piaskiem. Nasze korty usytuowane są na trzecim piętrze i musieliśmy zrezygnować z tej technologii, ze względu na ciężar. Hala musi mieć wysokość co najmniej sześciu metrów i trzeba zainstalować specjalne oświetlenie, dające od 400 do 600 luksów na wysokości jednego metra.

DZ: To ile kosztuje profesjonalny kort?

RP: Około stu tysięcy złotych brutto.

DZ: Ile osób regularnie gra w Tychach?

RP: Zaczęliśmy dopiero półtora miesiąca temu, obecnie jest to grupa ponad 20 osób głównie z Tychów i Katowic. Prowadzimy regularne rozgrywki przede wszystkim dlatego, by wyłonić grupę najlepszych. Niebawem chcemy powołać dwie drużyny i zgłosić je do ogólnopolskich rozgrywek. Regularnie zajęcia prowadzi u nas trener Tomas Hraski, występujący w pierwszej lidze czeskiej.

DZ: Kto obecnie najlepiej gra w Tychach w squasha?

RP: Zanim zorganizujemy pierwszy turniej, a potem być może mistrzostwa Tychów, mogę podać nazwiska kilku czołowych zawodników, którzy obecnie u nas grają: Bartek Ślęczka, Jarosław Rzytka, Jarosław Budzisz, Tomasz Wysoczański, Jarosław Kubiak, Dariusz Korczyński, Dzierżysław Dzik, Marcin Janik i będę nieskromny – także ja.

DZ: A kto jest najlepszy w Polsce?

RP: Przez wiele lat był to Andrzej Wierzba. Od dziecka mieszkał w Kanadzie i tam szkolił się w klubie. Obecnie jest to Marcin Kozik. Jednak i on wyjechał do Niemiec jako dziecko, wrócił trzy lata temu i jak na razie jest bezkonkurecyjny.

DZ: Czyli w Polsce nie wychowaliśmy jeszcze mistrza?

RP: Nie, mam nadzieję, że pojawi się taki w... Tychach. A skoro już mowa o najlepszych, to naszej czołówce sporo brakuje do profesjonalistów światowego formatu. Mistrzem Czech jest Jan Kukal, zajmujący 20 miejsce w światowym rankingu. I o ile nasz trener Hraski potrafi bez większych problemów wygrać z najlepszymi w Polsce, Kukalowi może byłby w stanie „urwać” kilka punktów w secie.



Historia w pigułce

Zaczęło się w... więzieniu. Osadzeni nie mogąc grać w tenisa wymyślili, aby piłki odbijać od ścian. Jakimś trafem (około 1830 roku) gra trafiła do jednej z angielskich elitarnych szkół, gdzie uczniowie zaczęli używać przekłutej piłeczki, która przy zderzeniu ze ścianą lekko się rozgniatała (w j. angielskim „squash” oznacza „rozgniatać, miażdżyć”).

Potem w szkołach pojawiły się pierwsze korty, a Squash został oficjalnie uznany za odrębną dyscyplinę sportową. Rozwijała się przede wszystkim w Anglii, Australii, Nowej Zelandii, a także w Pakistanie, skąd wywodzi się Jahanghir Khar, prezydent Światowej Federacji Squasha, który dominował na kortach przez 14 lat. W squasha gra się obecnie w 130 krajach, powstało ponad 47.000 kortów. Ciekawostką jest, że wszystkie spisane oficjalnie reguły nie podlegają dalszym przekształceniom. Trwają rozmowy między światową federacją a Komitetem Olimpijskim, aby squash wprowadzić do programu igrzysk w 2012 roku.


28 i 29 stycznia ,,U Przewoźnika” zorganizowany zostanie Noworoczny Turniej Squasha 2006. Zawody mają charakter otwarty i każdy może w nich wziąć udział (decyduje kolejność zgłoszeń i wpłata wpisowego). Zgłoszenia przyjmowane są pod nr. tel. 032-219-05-59.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto