MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Rozwiane obawy

mim
W meczu z Olimpiją tyszanie sześciokrotnie mogli manifestować swoją radość. Fot. Tomasz Jodłowski
W meczu z Olimpiją tyszanie sześciokrotnie mogli manifestować swoją radość. Fot. Tomasz Jodłowski
Hokeiści GKS Tychy odnieśli czwarte zwycięstwo w rozgrywkach Interligi. Na własnym lodowisku wysoko pokonali jednego z faworytów słoweńską Olimpiję Lublanę. W Tychach obawiano się wczorajszego spotkania.

Hokeiści GKS Tychy odnieśli czwarte zwycięstwo w rozgrywkach Interligi. Na własnym lodowisku wysoko pokonali jednego z faworytów słoweńską Olimpiję Lublanę.

W Tychach obawiano się wczorajszego spotkania. Trenerzy i zawodnicy GKS nic nie wiedzieli bowiem o zespole Olimpiji. - Wszyscy spodziewali się, że będziemy mieli ciężką przeprawę. Jedyną wiedzę o naszych rywalach miałem z internetu. Na podstawie wyników i miejsca w tabeli (trzecie - przyp. red.) uważałem, że to bardzo groźna drużyna - tłumaczył Wojciech Matczak, trener GKS.

Goście przez dwie tercje prowadzili wyrównany bój z tyszanami. Grali twardo i szybko. Nie stronili od ostrych starć przy bandzie, bezpardonowo atakowali nawet bramkarza GKS, Arkadiusza Sobeckiego. - To jest hokej, a nie fabryka czekolady. Tak się teraz gra na świecie - powiedział Matczak. - Nie stronimy od twardej gry. Walczymy przez pełne 60 minut - dodał Matjasz Sekelj, opiekun Olimpiji. Nie zawsze jednak walczyli zgodnie z przepisami.

Szczególnie Robert Ciglenecki często faulował. Aż pięciokrotnie odsyłany był przez sędziów na ławkę kar.
Nasi hokeiści grali bardzo mądrze. Przede wszystkim starali się nie stracić bramki. Umiejętnie wybijali Słoweńców z rytmu i gdy tylko nadarzała się okazja bardzo szybko starali się kontratakować. Taka taktyka zdała egzamin. Decydująca okazała się druga tercja. Olimpija atakowała, a bramki zdobywali gospodarze. Na nic zdała się zmiana bramkarza w słoweńskiej drużynie. Tyszanie zdobyli trzy gole. W ostatniej tercji Słoweńcy opadli z sił i na lodzie dominowali gospodarze.

GKS Tychy - Olimpija Lublana 6:2 (1:1, 3:0, 2:1). Belica (4), Bagiński (23), Woźnica (25), Adamcik 2 (34, 57), Ślusarczyk (52) - Golicić (7), Groznik (51).

GKS: Sobecki; Szymański - Kuc, Śmiełowski - Gretka, Sosiński - Mejka, Sarnik - Krzak - Ślusarczyk, Bagiński - Belica - Adamcik, Woźnica - Koszowski - Frączek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto