MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Rusztowanie spadło na samochód

Bogdan Prejs
Wczoraj w południe rozpoczęto sprzątanie placu po niedzielnej katastrofie budowlanej.
Wczoraj w południe rozpoczęto sprzątanie placu po niedzielnej katastrofie budowlanej.
Wiatr przewrócił rusztowanie na przejeżdżający przez rynek samochód. - To był ułamek sekundy. Nagle zobaczyłam nad sobą plątaninę rur. Nie wiedziałam, co się stało.

Wiatr przewrócił rusztowanie na przejeżdżający przez rynek samochód. - To był ułamek sekundy. Nagle zobaczyłam nad sobą plątaninę rur. Nie wiedziałam, co się stało. Auto stanęło, a ja zorientowałam się, że jestem w nim uwięziona - opowiada kobieta, na samochód której w czasie jazdy zwaliło się stojące na rynku metalowe budowlane rusztowanie.

Potężny huk

Była dokładnie godzina 19.53 w niedzielę. Pełniący dyżur strażnik miejski siedział przed monitorem, na którym oglądał rejestrowany przez kamerę obraz. Widział wyjeżdżającego z rynku czerwonego golfa, a tuż za nim niebieską toyotę yaris. Na drugim planie można było dostrzec przechodzącego mężczyznę z parasolem. Szedł wręcz skulony, bo wiatr wiał niezwykle mocno. I w tej właśnie chwili w prawym rogu ekranu mignęła zielona płachta. Niemal równocześnie rozległ się potężny huk.

- Kolega od razu wybiegł na zewnątrz - relacjonuje strażnik miejski Jan Fuchs.

Zobaczył, że runęło kilkumetrowe rusztowanie, jakie stało przy remontowanym budynku sąsiadującym z ratuszem. Pod rurami i zieloną siatką dostrzegł tę samą niebieską toyotę, która nie zdążyła przejechać.

- Byłam w szoku. Nie umiem powiedzieć, co się działo - mówi kobieta, która siedziała w samochodzie. - Nie wiem, ile czasu minęło, kiedy w bocznej szybie zauważyłam strażaka. Otworzył drzwi i uchylił je na tyle, żebym mogła wysunąć się na zewnątrz.

Wspólnie wyczołgali się spod zawalonej konstrukcji.

- Trzeba było zachować ostrożność, bo nie dało się przewidzieć, czy przypadkiem wszystko się na nas nie osunie - dodaje.

To zrządzenie losu, ale nie odniosła żadnych obrażeń. Fizycznie nie ucierpiała, jednak przyznaje, że noc spędziła na środkach uspokajających.

Wczoraj w południe przyszła na rynek, by zobaczyć swój samochód. Siedząc na ławce obserwowała, jak robotnicy usuwają z niego elementy rusztowania.

- Było należycie zakotwione - zapewnia brygadzista Marek Kremer. - Wiatr był jednak ogromny. Wyrwał nawet zabezpieczenia z otworów okiennych.

Rusztowanie stało przy budynku modernizowanym od kilku miesięcy na potrzeby Urzędu Miasta. Mają się w nim znaleźć dodatkowe pomieszczenia ratusza.

- Chodzi nam o poprawę warunków pracy oraz o poprawę warunków dla mieszkańców załatwiających urzędowe sprawy - wyjaśnia sekretarz Urzędu Miasta Jerzy Stok.

Jak sądzi, winą za zdarzenie należy obarczyć niedzielną wichurę. Do firmy budowlanej wykonującej prace nie ma zastrzeżeń. Zapewnia, że jest rzetelna i fachowa.

- Co do tego, dlaczego rusztowanie się przewróciło, powinni wypowiedzieć się fachowcy - stwierdza.

- Na pewno była to wina wiatru, a ewentualne inne powody wykaże ekspertyza - zastrzega inspektor nadzoru prowadzonej budowy Krystyna Janota.

- W ciągu tygodnia będzie opinia niezależnego rzeczoznawcy, który bezstronnie oceni przyczyny tej katastrofy budowlanej - precyzuje naczelnik wydziału inwestycji miejskich i remontów Urszula Krause-Michułka.

Zabrakło czasu

Wszyscy zgodnie podkreślają, że należy się cieszyć, iż nikt nie odniósł obrażeń. Właścicielka toyoty również mówi, że wszystko przecież mogło skończyć się dla niej dużo gorzej. Rozważa też sytuację przeciwną. - Zabrakło dosłownie ułamka sekundy, żebym zdążyła przejechać.

Podkreśla, że gdy wyszła na zewnątrz, od razu otoczono ją troskliwą opieką. Mieszkańcy kamienic przy rynku, którzy wybiegli na ulicę, bezinteresownie oferowali pomoc. Jej przełożony powiedział, że ma nie myśleć na razie o pracy, tylko powinna najpierw dojść po wszystkim do siebie.

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto