Sercu na ratunek

Każdego dnia 300-400 Polaków przechodzi zawał serca. W skali roku jest to około 100 tysięcy ludzi. Większość z nich (65 proc.) to mężczyźni.
Warzywa i owoce
Statystyczny Polak, który doznał zawału, ma 62-64 lata, ale jeszcze 15 lat temu był to człowiek znacznie młodszy, około 50-letni. Przesunięcie granicy wieku w górę oznacza, że mamy coraz lepszy dostęp do nowoczesnych metod leczenia i coraz bardziej o siebie dbamy. Staramy się jeść dużo warzyw i owoców, pijemy wodę mineralną, mierzymy sobie ciśnienie. Niestety, nadal zbyt mało się ruszamy. Nie odczuwamy potrzeby uprawiania sportu, nie potrafimy wygospodarować czasu na długie spacery.

Nie do wszystkich jeszcze dotarło, że aktywność fizyczna zapewnia sercu dobrą kondycję.
Ten niewielki, mający kształt stożka narząd nie ma czasu na odpoczynek. Musi przetaczać w ciągu każdej godziny ponad 350 litrów krwi. Dostarcza ją do wszystkich komórek organizmu.
– To było w 1970 roku. Miałem wówczas 46 lat – opowiadał jeden z uczestników poniedziałkowego Spotkania Medycznego Krystyny Bochenek, które poświęciliśmy nowoczesnym metodom leczenia zawału serca.

– Straciłem przytomność, a kiedy się ocknąłem, byłem już w szpitalu. Przez trzy tygodnie lekarze kazali mi leżeć, dostawałem tabletki. Potem przez jakiś czas nie miałem żadnych dolegliwości. Aż do 1991 r., kiedy lekarze wszczepili mi by-passy.
Charakterystycznym objawem zawału jest silny ból w klatce piersiowej, który nie ustępuje mimo zmiany pozycji ciała. W przypadku wystąpienia takiego objawu trzeba natychmiast wezwać karetkę pogotowia. Liczy się każda minuta.

Masz godzinę
– Mięsień sercowy jest mało odporny na niedokrwienie. Jeśli w ciągu godziny od wystąpienia objawów pacjent trafi do ośrodka, w którym można mu udrożnić zwężone lub całkowicie zamknięte naczynie wieńcowe, można uchronić jego serce przed martwicą – tłumaczył dr hab. Paweł Buszman, gość naszego spotkania, które tym razem odbyło się w Bielsku-Białej.