Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sługa Boży

Bogusław Jastrzębski
Kazanie podczas wczorajszej mszy wygłosił ksiądz Michał Szafarski.
 Fot: Zbigniew Marszałek
Kazanie podczas wczorajszej mszy wygłosił ksiądz Michał Szafarski. Fot: Zbigniew Marszałek
123 osoby duchowne i świeckie objął rozpoczęty 17 września proces beatyfikacyjny. Wśród nich jest ośmiu księży salezjan, w tym ksiądz Karol Golda, tyszanin, zamordowany w maju 1942 roku w obozie w Oświęcimiu.

123 osoby duchowne i świeckie objął rozpoczęty 17 września proces beatyfikacyjny. Wśród nich jest ośmiu księży salezjan, w tym ksiądz Karol Golda, tyszanin, zamordowany w maju 1942 roku w obozie w Oświęcimiu. Wczoraj w kościele Marii Magdaleny odprawiona została msza w intencji jego rychłej beatyfikacji. Kazanie wygłosił ks. Michał Szafarski z Krakowa, wicepostulator (czyli prowadzący sprawę i zbierający do niej materiały) tego procesu:
- Proszę was, byście modlitwą wsparli jego szczęśliwe zakończenie - zwrócił się do wiernych zgromadzonych na mszy, która rozpoczęła się o godzinie 10.
Opowiedział o drodze życiowej Karola Goldy:

- Gdy był chłopcem, jego ulubionym zajęciem było wybieganie na wzgórza i pagórki. Kiedy go pytano, dlaczego to robi, mały Karol odpowiadał: Bo ja w górę mam wstępować - mówił ksiądz Szafarski. - Wakacje 1927 roku wprowadziły w Karola chęć pójścia tam, gdzie byli już jego koledzy, między innymi pracujący do dziś w Peru ksiądz Zygmunt Szeliga. Wysłał zgłoszenie do gimnazjum salezjańskiego w Oświęcimu. Przyszła negatywna odpowiedź, więc pojechał i uprosił księdza dyrektora, by został przyjęty. Otrzymał to przyjęcie warunkowo.
Kolejne lata dowiodły, że była to dobra decyzja, bo po czterech latach Karol Golda napisał, że chciałby zostać kapłanem i na całe życie związać się z salezjanami.

We wrześniu 1939 roku, po wybuchu wojny, Niemcy spalili jego rodzinny dom przy ówczesnej ulicy Stawowej (dzisiaj jest w tym miejscu ulica Begonii). Ksiądz Karol powrócił do zakładu w Oświęcimiu.
- Rwał się jednak do duszpasterstwa - mówi ks. Szafarski. - Jeździł do Mysłowic, gdzie pomagał w odprawianiu mszy, a w Oświęcimu prowadził spowiedzi. Pewnego dnia do konfesjonału przyszedł młody esesman ze służby zewnętrznej obozu koncentracyjnego i w polskim kościele uklęknął przed polskim księdzem! To było zabronione. Później rozmawiali ze sobą. Niemiec przyznał, że też chciał pójść do seminarium, ale sprzeciwił się temu jego ojciec, przez którego trafił do SS. Do spowiedzi zaczęli przychodzić też inni niemieccy żołnierze. Niestety, wyśledziło to gestapo.

W efekcie Niemcy, którzy spowiadali się u księdza Karola, trafili do więzienia bądź byli wysyłani na front wschodni. Karol Golda zaś został aresztowany. 31 grudnia 1941 roku przyszło po niego dwóch gestapowców. Po kilkunastu minutach, w płaszczu i z gołą głową, poszedł z nimi do czekającego przy zakładzie samochodu. Został odwieziony do obozu koncentracyjnego po drugiej stronie Soły. Zginął kilka miesięcy później. Zabił go niejaki Mitas, który parę miesięcy później zabił także błogosławionego w 1995 roku księdza Józefa Kowalskiego z Siedlisk za to, że ten nie chciał podeptać różańca.

Wkrótce powinna ukazać się poświęcona Karolowi Goldzie książka napisana przed laty przez Pawła Strzempę i poprawiona przez ks. Michała Szafarskiego.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto