Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sokołem Łany Wielkie rządzą teraz piłkarze i już jest w finale regionalnego Pucharu Polski

Tomasz Kuczyński
Sokół Łany Wielkie to klub, o którym głośno było niecałe dwa lata temu ze względu na kradzież bramek z boiska. Od czerwca 2017 roku rządzony jest przez zawodników. Prezesuje mu Robert Satora. - Sam jednak nie dałbym rady - przyznaje były piłkarz futsalowego Piasta Gliwice, na co dzień strażak w Jednostce Ratowniczo-Gaśniczej w Knurowie.

W listopadzie 2016 roku Sokołowi pomogli Piast Gliwice i bielski Polsport, fundując bramki. W środę piłka wpadała do nich aż sześć razy. Drużyna ze wsi Łany Wielkie w gminie Sośnicowice pokonała Tęczę Wielowieś 5:1 (3:0) w półfinale Pucharu Polski na szczeblu Podokręgu Zabrze. To niespodzianka, bo Sokół gra w klasie A, natomiast rywale w okręgówce. W finale zmierzy się z KS 94 Rachowice, który wyeliminował Gwiazdę Chudów.

- Jeszcze nie ma decyzji, gdzie odbędzie się finał. Wybierzemy to boisko, które będzie w lepszym stanie - przekazał rzecznik Podokręgu Zabrze Piotr Skorupa. - Zwycięzca oprócz pucharu i medali dostanie komplet strojów dla całej drużyny.

Boisko Sokoła znajduje się w szczerym polu. Rabusie mieli więc ułatwione zadanie. Oprócz aluminiowych bramek skradli bramę wjazdową, 57 przęseł ogrodzenia i siatkę do piłkochwytów. Na obiekcie Sokoła jest już zainstalowany monitoring.

- Co się u nas zmieniło od tego czasu? Nie gramy już w okręgówce, tylko w klasie A, jesteśmy na drugim miejscu. Od czerwca 2017 roku jest nowy zarząd. Poprzedni prezes zrezygnował. Jako piłkarze chcieliśmy, aby klub dalej funkcjonował. Zdecydowaliśmy, że to razem pociągniemy. Od razu zastrzegłem, że sam nie dam rady - wspomina Satora.

I tak klubem zawładnęli piłkarze. Oprócz Satory jest jeszcze dwóch grających wiceprezesów - Łukasz Czaja i Grzegorz Paprocki oraz skarbnik Rafael Foit. Czaja zagrał w środę z kapitańską opaską i był wyróżniającą się postacią na boisku. Foit jest bramkarzem. Oprócz niego nie zauważyliśmy innych bramkarzy na rozgrzewce Sokoła.

- Mamy trzech równorzędnych bramkarzy, ale był tylko jeden, bo pozostała dwójka jest na służbie - wyjaśnił prezes Satora i widząc nasze zaskoczenie, dodał: - Mamy w drużynie aż pięciu zawodowych strażaków. Ja jestem w Jednostce Ratowniczo-Gaśniczej Knurów Komendy Miejskiej w Gliwicach.

39-letni prezes Sokoła zakończył przygodę z futsalem, podczas której reprezentował barwy Remedium Pyskowice, Nbit Gliwice i Piasta. Nadal jest czynnym piłkarzem, ale w środę stał przed ławką rezerwowych, starając się dyrygować drużyną. Trenerem drużyny jest Grzegorz Kowalski, który w tym czasie... biegał po boisku.

- Brakuje nam stoperów, dlatego muszę łatać dziury w obronie - śmiał się Kowalski.

Najbardziej zapracowaną osobą był jednak gospodarz obiektu Andrzej Czieszowic. To on musi zadbać o najdrobniejsze szczegóły, a nawet przygotowywał grilla dla zawodników oraz dla juniorów z drużyny z roczników 2002/2003, którzy przyszli zobaczyć pucharowe spotkanie. W styczniu Sokół przejął tę młodzież z MKS-u Sośnicowice. Czieszowic i Marcin Buk dbają też o przygotowanie boiska.

Na trybunie podczas spotkania z Tęczą nie zabrakło kibiców. Jedna z pań zapytała na początku: - To liga czy puchar? Gdy usłyszała odpowiedź, skwitowała: Jak puchar, to ważny mecz!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto