Występujące podczas przeglądu zespoły prezentowały zanikający folklor ziemi śląskiej i zagłębiowskiej. Widzowie mieli niecodzienną okazję podziwiać dawne stroje, muzykę, tańce i zwyczaje folklorystycznych grup śpiewaczych, które przez lata przechowują tradycje przodków. Mogli na moment przystanąć i pokusić się o chwilę refleksji nad kulturą swojej lokalnej ojczyzny.
Coraz chętniej oglądany
W tym roku, w związku z rosnącą popularnością festiwalu, przegląd odbył się na stadionie Ludowego Klubu Sportowego „Orzeł” w Bobrownikach. Przez kilka godzin 26 zespołów z całego regionu prezentowało się licznie zgromadzonej widowni.
Uczestnicy przeglądu z żalem podkreślali, że coraz mniej młodych ludzi garnie się do kultywowania ludowej tradycji. Jednak są jeszcze tacy, którzy chcieliby uczestniczyć w życiu folklorystycznych zespołów.
— Już kilka lat temu zastanawiałam się nad tym, by zapisać się do ludowego zespołu. Byłam już nawet na dwóch próbach, ale odległość, dzieląca mnie od wsi jest zbyt duża — mówi 15—letnia Aneta Cichocka z Czeladzi, która na festiwal przyjeżdża od 4 lat. — Moje koleżanki dziwnie na mnie patrzą, kiedy mówię im o moich planach, ale ja się nie przejmuję. Kiedyś na pewno zatańczę na takiej scenie.
Dzieła własnych rąk
Przegląd był także okazją do obejrzenia pracy chałupników, mistrzów w rękodziele i wikliniarzy.
Pochodzący z Olszyn koło Wadowic Jan Gaździk zawsze uczestniczy w przedsięwzięciach, których tematem przewodnim jest promocja folkloru i ludowości. Zaraz przy scenie siada ze swoim warsztatem i zaczyna pleść koszyki. Jego praca to nie tylko hobby i pasja, ale chyba przede wszystkim obowiązek kultywowania rodzinnej tradycji.
— Wikliniarstwem zajmował się mój dziadek, po nim warsztat przejął ojciec, teraz przyszła kolej na mnie — mówi Jan Gaździk. — Zaczynałem jako młody chłopak. Później, kiedy na rynku zaczynało brakować wikliny, założyłem własną plantację.
Niestety, w Polsce zbyt na wyroby pan Jana jest słaby. Żeby utrzymać się na rynku, musi eksportować. Mówi, że najlepszymi odbiorcami są Niemcy, Holendrzy i Francuzi. Najprostszy owalny koszyk można kupić już za 5 zł. Jednak wikliniarska tradycja w rodzinie Gaździków, tak jak tradycje folklorystyczne w gminach naszego powiatu, zaczyna zanikać.
— Mam trzy córki, ale żadna z nich nie chce kontynuować tradycji przodków — ubolewa Jan Gaździk.
Wyniki festiwalowych zmagań:
W kategorii zespołów śpiewaczych bez akompaniamentu:
1. Twardowianki, 2. Siemonianki i Rogożanki, 3. Myszkowianki.
Wyróżnienie otrzymały: zespół Dobieszowianki i Wymysłowianki.
Występy zespołów śpiewaczych z akompaniamentem:
1. Jankowiczanki, 2 miejsca nie przyznano, 3 Sączowianki, Mierzęcanki, Zagłębianki z Sarnowa i Echo z Łaz.
Wyróżnienie otrzymały: Zespół Dąbie, Brzękowianie, Leśniaki
z Siewierza.
W kategorii kapel:
1. Sarnowianie, 2 Siewierzanie, 3 Sączów.
Wyróżnienie otrzymały: Melodia z Siemoni, kapeli z Mierzęcic i kapeli Katowice.
W kategorii zespołów dziecięcych:
1. Małe Jankowiczanki i Małe Rogożanki, 2 dziecięcy zespół z Sączowa.
W kategorii zespołów obrzędowych:
Wystąpił tylko jeden zespół Pioskowianie.
W kategorii zespołów pieśni i tańca:
1. Bobrowczanie, 2 Jaworznik z Wojkowic
Seria pożarów Premier reaguje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?