MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Spóźnione zwycięstwa

Leszek Sobieraj
W tyskiej drużynie dobry mecz rozegrał Radosław Broda. Zdobył 32 punkty. Fot. Arkadiusz Ławrywianiec
W tyskiej drużynie dobry mecz rozegrał Radosław Broda. Zdobył 32 punkty. Fot. Arkadiusz Ławrywianiec
Po serii porażek koszykarze Big Stara Tychy wręcz znokautowali ostatniego rywala rundy zasadniczej Legię Warszawa, wygrywając 119:90. To jednak nie oznacza, że kłopoty się skończyły.

Po serii porażek koszykarze Big Stara Tychy wręcz znokautowali ostatniego rywala rundy zasadniczej Legię Warszawa, wygrywając 119:90. To jednak nie oznacza, że kłopoty się skończyły. Już w najbliższą sobotę tyszanie przystąpią do spotkań barażowych, których stawką będzie utrzymanie się w II lidze.

Fatalna obrona

Niezła skuteczność, ale fatalna gra w obronie – tak można podsumować pierwsze kwarty sobotniego meczu w wykonaniu tyskiej drużyny. Goście objęli prowadzenie, ale w połowie kwarty gospodarzom udało się uzyskać kilkupunktową przewagę. Trudno jednak powiedzieć, by Big Star kontrolował grę. Brakowało przyspieszenia, większej agresji pod koszem. Na początku drugiej kwarty trener Grzegorz Pinkowski wprowadził do gry Marka Jaremkę. Ten od razu zapisał się dwoma trafieniami za „trzy” i tyszanie odskoczyli na 41:35. Drużyna poderwała się do gry, ale trwało to tylko chwilę. Kolejne straty przyniosły wynik 43:41, potem goście objęli prowadzenie 52:50 i ostatecznie do przerwy mecz zakończył się prowadzeniem Legii 56:54.

Olczak z Brodą

Po zmianie stron z „małej gwiazdy” zrobiła się naprawdę wielka. Zawodnicy Big Star kilkoma szybkimi kontrami i celnymi rzutami sprawili, że rywale zupełnie się pogubili. W trzeciej odsłonie klasą dla siebie był Paweł Olczak, który kilka razy rzucił za trzy punkty. Zresztą skuteczność tyszanina była w tym meczu wręcz imponująca: 45 punktów w tym aż osiem „trójek”!
W ostatniej odsłonie kroku Pawłowi, dotrzymywał Radosław Broda – 32 punkty i trzy „trójki” także robią wrażenie i walnie przyczyniły się do końcowego sukcesu.

Popisowa kwarta

Zdarzały się mecze, że koszykarzom Big Stara wystarczało animuszu, pomysłów i „pary” na 20 minut. Potem bywało różnie, najczęściej źle, a trzecia kwarta tyszan stała się niemal przysłowiowo fatalna. W sobotę jednak to w niej właśnie w nastąpiło przebudzenie. Natomiast ostatnia odsłona nie pozostawiła cienia wątpliwości, kto w tym meczu jest lepszy. Chwilami tyszanie grali wprost koncertowo, dając kilka indywidualnych popisów. Przechwyty, zbiórki, szybkie, kombinacyjne podania i celne rzuty wzbudzały aplauz na widowni. Oby taką formę zaprezentowali koszykarze w ostatnich meczach sezonu.
– Wierzę, że się utrzymamy, zwłaszcza po tym co dziś pokazała drużyna – powiedziała Teresa Dembowska, prezes Big Stara. – Prowadzimy rozmowy z kilkoma zawodnikami, by wzmocnić skład. Wszystko to z myślą o I lidze, bo taki jest nasz cel.
Bez względu jak ostatnio grali koszykarze, jednakowo wysoką formę utrzymują występujące w czasie przerw koszykarskich meczów czirliderki z „Negatywu”. Zespołem opiekuje się Monika Danielak z MDK nr 2. Tak trzymać!

Big Star – Legia Warszawa 119:90 (31:29, 23:27, 34:16, 31:18),
Big Star: Rojek 4, Markowicz 11, Podulka 11 (2 rzuty za 3 pkt), R. Broda 32 (3), Olczak 45 (8), Jaremko 9 (2), Kaczmarski 7, J. Broda, Pruksa, Kornas, Jagiełka – 0.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto