Święto Niepodległości w ZS 1 w Tychach jest radosnym dniem i zawsze z ciekawym pomysłem.
Po raz drugi był konkurs ciast. A skoro to ciasta na urodziny Polski niepodległej, to oczywiście w kolorach białym i czerwonym.
Po raz drugi były życzenia dla Ojczyzny. Czego młodzież życzyła?
„(…) kolejnych 100 lat w pokoju, szybko rozwijającej się gospodarki, dobrobytu dla Twoich ukochanych i wiernych obywateli, pięknych krajobrazów”,
„(…) żebyś nie miała wrogów, a samych przyjaciół. Aby ludzie Cię kochali i szanowali. Aby do Ciebie wracali z tęsknotą”,
„(…) abyś była inspiracją dla innych krajów”.
Po raz pierwszy było selfie z Polską, czyli galeria zdjęć z Polską w tle lub znaną postacią (Grażyna Jurek, dyrektor ZS 1 w Tychach, udostępniła swoje zdjęcie z Adamem Małyszem – „Orłem z Wisły”).
Po raz pierwszy było wyjście ze świętowaniem na miasto. Krokiem poloneza Wojciecha Kilara młodzież z dyrektor Grażyną Jurek przeszła z białymi i czerwonymi balonami ulicami miasta do Parku Miejskiego, gdzie pod Żyrafą zatańczyła poloneza, a następnie przeszła pod Urząd Miasta.
A dzwonek z okazji Święta Niepodległości ogłaszał koniec lekcji lub przerwy „Marszem Pierwszej Brygady” (przypominamy, że we wrześniu w ZS 1 w Tychach pojawiła się nowość: dzwonki-melodie stosowne do okoliczności lub sygnalizujące jakieś wydarzenia związane z taką lub inną datą).
I była gazeta, jednodniówka, pt. „Jesteśmy”, w której można było przeczytać m.in. niezwykle mądry i ciągle aktualny artykuł Macieja Rybińskiego pt. „Jeden dzień radości”.
(…) Dlaczego 11 listopada stało się świętem narodowym? Nie dlatego, że wtedy powstała Polska jako organizm państwowy, organizacja narodu i społeczeństwa, struktura administracyjna, tylko dlatego, że Polska wtedy wybuchła spontanicznie. Wybuchła wolnością, swobodą, odzyskaną tożsamością. Ludzie, pamiętający ten dzień, wspominali, że ta wolność spadła nagle, była w powietrzu, w atmosferze ulicy w sercach. Wybuchła nawet w takim drobiazgu, jak pojawienie się w kartkowej Warszawie normalnych dań restauracyjnych. Polska 11 listopada 2018 roku była radością. Była haustem świeżego powietrza po długim zaduchu.
Wolność odzyskaną cudem, wymodloną i wyśpiewaną w hymnie „Boże, coś Polskę” trzeba było jednak zagospodarować . Wszystkie nadzieje były wiązane z osobą Józefa Piłsudskiego. Naczelnego wodza, naczelnika państwa, premiera. Piłsudski tę wolność zagospodarował, traktując ją jak polską rację stanu. Wierzył, że – jak to trochę wzniośle, trochę poetycko napisał Kazimierz Świtalski – pod podmuchem wiosennej swobody dusz polskie staną się jej godne.
Upłynęło niewiele czasu od tego dnia polskiej wolności, a jej uosobienie, 11-listopadowa nadzieja wszystkich Polaków, marszałek Józef Piłsudski, został obrzucony błotem, opluty, obciążony najgorszymi oskarżeniami.
Święto uliczne minęło, pozostała swoboda intryg, partyjnych interesów i swarów.
Nie chcę wyciągać łatwych analogii, ale istnieje jednak jakaś powtarzalność dziejów, postaw i zachowań ludzkich. Święto 11 listopada powinno być dla nas czasem refleksji. Uświadomienia sobie, że wolność jest radością, szczęściem, świętem tylko przez jeden dzień. Dalej jest tylko obowiązkiem.
Maciej Rybiński
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?