Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szantymen to naprawdę był ktoś

Joanna Pieczka
Tyska grupa Leje na Pokład, mimo iż jest młodą krwią wśród zespołów szantowych, festiwalowej publiczności przypadła do gustu. Fot. Zbigniew Marszałek
Tyska grupa Leje na Pokład, mimo iż jest młodą krwią wśród zespołów szantowych, festiwalowej publiczności przypadła do gustu. Fot. Zbigniew Marszałek
- Podczas jednego z naszych występów w Szkole Muzycznej przeciekał dach. Przeczytaliśmy potem w gazetach, że nie mogło być inaczej, skoro podczas koncertu wystąpił zespół Leje na Pokład.

- Podczas jednego z naszych występów w Szkole Muzycznej przeciekał dach. Przeczytaliśmy potem w gazetach, że nie mogło być inaczej, skoro podczas koncertu wystąpił zespół Leje na Pokład. Mieliśmy już za sobą wybór nazwy zespołu, wydarzenie to utwierdziło nas jednak w przekonaniu, że był on jak najbardziej słuszny - śmieje się Seweryn Erling.

Wraz z nim grupę o oryginalnej nazwie tworzą: Jan Cofała, Tomasz Czekała i Mariusz Sładek. Muzyczna załoga rodem z Tychów wystąpiła podczas tegorocznej czwartej, letniej edycji Festiwalu Muzyki Szantowej "Port Pieśni Pracy".

Razem grają od sierpnia ubiegłego roku. Seweryn Erling i Tomasz Czekała występowali wcześniej wraz z Michałem Gramatyką w zespole Szkwał. Drogi muzyków rozeszły się, jednak zamiłowanie do szantowania pozostało.

- Muzyka szantowa opiera się na prostym rytmie, charakterystycznym dla czynności wykonywanych przy pomocy ludzkiej siły. Wszak kiedyś wspomagała pracę na okrętach, a szantymen był postacią równie ważną, jak bosman - opowiada Seweryn Erling.

Wraz z kolegami z zespołu artystycznych inspiracji i natchnienia szuka w muzyce z różnych stron świata, w folklorach, w których szanty zakorzeniły się na dobre, a więc Anglii, Hiszpanii, czy Francji.

- Dziś szanty śpiewa się nawet przy ognisku w górach. To chyba z tęsknoty za morzem - zastanawia się nasz rozmówca.
Nie był to pierwszy występ tyskiego zespołu na festiwalu i zapewne jeszcze nie raz przycumują do szantowego portu nad Jeziorem Paprocańskim.


IV letnia edycja Festiwalu Muzyki Szantowej "Port Pieśni Pracy". odbywała się w dniach 28 i 29 sierpnia w Paprocanach. Motywem przewodnim pierwszego dnia imprezy była szanta klasyczna, drugiego - piosenka żeglarska. Wystąpili m. in. Atlantyda z Gdyni, Kochankowie Sally Brown z Giżycka, Orkiestra Samanta z Wrocławia, Yank Shippers z Bieszczad. Jak już wspomniano, tyski akcent na festiwalu stanowił zespół Leje na Pokład, pszczyński - North Cape. Nie obyło się oczywiście bez Pereł i Łotrów. Gościem specjalnym był holenderski zespół Stowaway.

Muzyka dla serca

Nieodłącznym elementem letniej edycji festiwalu była płyta "Szanty z Sercem", którą można było nabyć podczas imprezy. Składa się nań 16 utworów, będących zapisem koncertu sprzed roku. Zawiera także utwory studyjne. Na płycie grają m. in. Perły i Łotry, Sąsiedzi, Prawy Ostry oraz tyski zespół Leje na Pokład. Ciekawostką okaże się zapewne wiązanka melodii irlandzkich. Producentem płyty jest Adam Saczka. Koordynacją zajął się Michał Gramatyka, jeden z pomysłodawców i główny organizator tyskiego festiwalu.
Dochód z płyty przekazany zostanie na konto Fundacji Rozwoju Kardiochirurgii w Zabrzu, zasili projekt Polskiego Sztucznego Serca. W ubiegłym roku dla Fundacji podczas festiwalu udało się uzbierać około 7 tysięcy zł, w tym roku - około 5 tysięcy zł.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto