– Ba, na pediatrię nawet zostało przyjętych dwoje małych pacjentów w Nowy Rok – powiedział dyrektor Andrzej Drybański. – I żadne z hospitalizowanych dzieci nie zostanie wypisane wcześniej jak po pełnym wyleczeniu.
Faktem jednak jest, że pediatria nie ma kontraktu Narodowego Funduszu Zdrowia na nowy rok.
- Nie podpisałem go, gdyż już w roku 2011 jego wysokość nie pokrywała kosztów osobowych tego oddziału – tłumaczy dyrektor Drybański. – Do listopada 2011 dopłaty do funduszu osobowego wyniosły dokładnie 347.190 zł. Koszty pobytu dzieci na oddziale, ich leczenia, diagnostyki, itp. pokrywał szpital. Na rok 2012 występowaliśmy o wzrost kontraktu o 30 proc. Zaproponowano nam minimalną podwyżkę. Zeszłoroczny kontrakt opiewał na 36.071 punktów, na rok 2012 proponowano 35.491. Na taką wysokość kontraktu nie mogłem się zgodzić, gdyż w dalszym ciągu nie pokrywałby kosztów osobowych oddziału.
Na potwierdzenie swoich słów dyrektor pokazuje dokumenty, z których wynika, że do października 2011 przychody z NFZ dla pediatrii wynosiły 1.265.310 zł, a wynagrodzenia dla pracowników tego oddziału – 1.636.403 zł.
- Złożyłem w NFZ wniosek o ponowne rozpatrzenie kontraktu dla pediatrii – mówi dyrektor. – Do tego czasu przyjmowane będą tylko dzieci wymagające natychmiastowej hospitalizacji.
Na chirurgii przebywało w poniedziałek 16 pacjentów, z czego czworo przyjętych na przełomie roku. – Nie planuję ani zawieszenia oddziału, ani ewakuacji pacjentów – zapewnia dyrektor Drybański. – Końcem roku ordynator przekazał trzech pacjentów do szpitala w Katowicach-Murckach, skąd się wywodzi. To nie była żadna ewakuacja.
Co dalej ze szpitalem wojewódzkim w Tychach? Dyrektor Andrzej Drybański nie wyobraża sobie jego dalszego funkcjonowania. Od 20 listopada konta zajęte przez komorników, a kontrakt na nowy rok mniejszy o 7 mln zł. Na rok 2011 wynosił 58.840.366 zł, na nowy rok – 51.246.089 zł.
- A powinien wynosić przynajmniej 70 mln zł – mówi dyrektor. – Przy zeszłorocznym kontrakcie płace pochłaniały 88 proc. przychodów z NFZ, a gdyby je utrzymać na niezmienionym poziomie, to z tegorocznego zabrałyby 95 proc.
Na płace szpital potrzebuje miesięcznie ok. 4,2 mln zł, czyli ok. 50,4 mln rocznie.
W grudniu, przed świętami, komornicy uwolnili z zajętych kont tylko 2,8 mln zł, licząc 3.414 zł brutto na pracownika. Kto zarabia tyle lub mniej, dostał całą pensję, reszta tylko część.
- W tej sytuacji jest ok. 30 proc. personelu – mówi księgowa. – Jest to kolejny dług w stosunku do pracowników, który będzie narastał.
Komornicy zajmują wszystkie konta, ściągają wszelkie należności wobec szpitala, nawet najdrobniejsze czynsze od ludzi wynajmujących jakiekolwiek pomieszczenia szpitalne.
- Na dzień dzisiejszy tylko dla pielęgniarek mają do ściągnięcia 17,6 mln zł. To kwota należna 260 osobom, a wyroki ma 450, więc następnych roszczeń trzeba się spodziewać – mówi księgowa.
Styczniowa pensja dla szpitalnego personelu znowu zależy od zgody wszystkich komorników, a jest ich już ośmiu, jeden ze Środy Wielkopolskiej.
W Urzędzie Marszałkowskim trwają poszukiwania nowego dyrektora szpitala. Andrzej Drybański pozostanie na tym stanowisku do chwili zakończenia tych poszukiwań.
*ŚLĄSKIM PIERDOŁĄ ROKU 2011 ZOSTAJE...
*ZAPLANUJ DŁUGIE WEEKENDY 2012 ROKU
Strefa Biznesu: Polacy chętniej sięgają po krajowe produkty?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?