18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tragedia pod Rysami - "Kruczek" oddał hołd uczniom porwanym przez lawinę 10 lat temu

JOL
W "Kruczku" odżyły wspomnienia sprzed 10 laty. Dla rodziców i nauczycieli - bardzo bolesne.

Dla dzisiejszych uczniów był to moment uświadomienia sobie rozmiaru tragedii, jaką 10 lat temu wszyscy tu przeżywali. Zobaczcie zdjęcia i film z uroczystości, jaką dzisiejsza społeczność "Kruczka" uczciła pamięć zmarłych kolegów.

A oto co powiedzieli jej uczestnicy:

Danuta Kwiecień, mama Przemka:
Od rana o każdej godzinie myślę, co było o tej porze dziesięć lat temu. O tej przyszła wiadomość o zejściu lawiny, o tej dowiedzieliśmy się, że nasz syn żyje, jest w szpitalu i przechodzi operację… To była radość, tym bardziej, że usłyszeliśmy, iż wyjdzie z tego. Ratownik, który wydobył naszego syna nie dawał nam jednak złudzeń. Powiedział, że został wydobyty dopiero po 30 minutach Że po tak długim niedotlenieniu mózgu, nawet jeśli nasz syn wyjdzie z tego, to pozostanie roślinką.

72 dni był jeszcze z nami. W śpiączce, ale był. Zmarł 10 kwietnia.
Od tego czasu styczeń jest dla mnie bardzo trudny. Ósmego Przemek miałby kolejne urodziny. W tym roku - dwudzieste ósme. Byłby dorosłym mężczyzną.

28 stycznia - rocznica tamtych wydarzeń.
Bardzo lubię te msze za nasze zmarłe dzieci. Chętnie w nich uczestniczę, ale strasznie je przeżywam.

Ks. Damian Gajdzik, katecheta:
Nie ma dnia, bym o nich nie myślał. Przyjeżdżam często na ich groby, zwłaszcza, gdy mam jakieś sprawy do załatwienia w niebie. Wierzę, że mi pomogą.

Urszula Mandera, ówczesna dyrektor I LO im. Kruczkowskiego:
28 stycznia wyjechaliśmy rano do Warszawy. Pierwsze nasze wejście - do muzeum Bruno Schulza, jeszcze nie rozpoczęliśmy oglądania wystawy, a tu telefon. Że w Zakopanem zeszła lawina. Podjęłyśmy decyzję, że jak najszybciej musimy się dostać do Zakopanego. Każdemu dyrektorowi szkoły wydaje się, że jak tylko pojawi się w miejscu, gdzie coś się dzieje, to problem zostanie rozwiązany. Myślałam, że jak tylko się tam dostanę, to własnymi rękami te dzieci spod śniegu powyciągam.
Niestety, nawet taksówkarz odmówił kursu do Zakopanego. Powiedział, że i tak nie będzie szybciej niż pociąg.

Najstarsi dzisiejsi uczniowie tej szkoły mieli wówczas po osiem lat. Nie docierały do nich wieści o tragedii pod Rysami. Kiedy szli do "Kruczka", nie wiedzieli, że będą chodzić po tych samych korytarzach, siedzieć w tych samych ławkach, w których siedzieli ONI.

O tym, co się wydarzyło, dowiedzieli się z tablicy pamiątkowej zawieszonej w szkole w pierwszą rocznice tragedii.
- Mieli pasję i to jest piękne - mówi Marta Rajchel.
- Zginęli w miejscu, które kochali - dodaje Oktawia Stolecka.
- W kościele, podczas mszy, zastanawiałam się, co by było, gdybym to ja straciła tylu znajomych. I powiem, że nie umiałam sobie wyobrazić takiej sytuacji - powiedziała Korina Jankowska.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tragedia pod Rysami - "Kruczek" oddał hołd uczniom porwanym przez lawinę 10 lat temu - Tychy Nasze Miasto

Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto