- Z bólem żegnamy tragicznie zmarłą Hannę. Tym większym, że nie spodziewaliśmy się, by w środku naszego pięknego miasta wydarzyła się taka tragedia - mówił ks. proboszcz Stefan Nowok.
Ksiądz przypomniał, że zmarła niedawno obchodziło 27. urodziny. Urodziła się 4 lutego 1988 r. Ksiądz powiedział, że chrzcił Hannę, przygotowywał do komunii świętej, bierzmował.
- Dokładnie miesiąc temu, w zupełnie innej scenerii, wśród choinek i stajenki betlejemskiej mówiła o swoich planach, ale i z wielką estymą odnosiła się do naszej pracy duszpasterskiej - wspominał proboszcz. - Z wielką miłością odnosiła się do każdego człowieka. Z innymi dzieliła się swoją talentem, wiedzą i radością życia. Umiała zjednywać sobie ludzi.
Ksiądz podkreślał jej ogromną religijność, wyniesioną z domu pobożność i wspomnianą już sympatię do drugiego człowieka. - Nawet tego, który nie był jej przychylny - zaznaczył. - Była na tyle odważna że poszła na wyzwanie losu. Zginęła, można powiedzieć, śmiercią męczeńską. Jak Barbara, Agnieszka...
Na koniec mszy odczytał list napisany przez jej mamę. Zaczynał się takimi słowami: "Tworzyła piękno i żyła radością z tego, co tworzy. Kochała swój zawód. była ambitna, pracowita", a kończył: "Kochana córeczko, nie miałaś szczęścia w miłości. Dziękuję, że byłaś z nami. I zawsze będziesz".
W komentarzach pod pierwszą naszą informacją o tragedii ktoś napisał: "Żegnaj, Słoneczna Dziewczyno".
33-letni mężczyzna, który odebrał jej życie, a potem zabił siebie, był mieszkańcem Łazisk Górnych. Jego pogrzeb odbył się wczoraj.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?