MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Trzy punkty radości

Leszek Sobieraj
Wygrywając w Czeladzi, koszykarze Big Star pokonali jedną z najtrudniejszych przeszkód w tym sezonie. Fot. Zbigniew Marszałek
Wygrywając w Czeladzi, koszykarze Big Star pokonali jedną z najtrudniejszych przeszkód w tym sezonie. Fot. Zbigniew Marszałek
- To był najlepszy mecz naszej drużyny w tym sezonie - powiedział trener Big Stara Tychy Edward Feith. - Cały zespół zasłużył na pochwałę, osiągając najbardziej wartościowy wynik.

- To był najlepszy mecz naszej drużyny w tym sezonie - powiedział trener Big Stara Tychy Edward Feith. - Cały zespół zasłużył na pochwałę, osiągając najbardziej wartościowy wynik. Pokonać lidera, który imponuje kadrą i sztabem szkoleniowym, w jego własnej hali, to naprawdę jest coś!

Ostatnio koszykarze Big Stara Tychy spisują się w rozgrywkach II ligi znakomicie. W dziesięciu rozegranych meczach zanotowali siedem zwycięstw, z czego pięć z rzędu w ostatnich spotkaniach. Pokonali kolejno Lublin, Krosno, Rybnik, Gliwice i Czeladź (wcześniej wygrali z Bobrami Bytom i Zagłębiem). Właśnie z tym ostatnim zespołem zmierzyli się w sobotę.

O potencjale drużyny z Czeladzi kibiców koszykówki nie trzeba przekonywać. Poważne wzmocnienia, jakich dokonano przed sezonem, szybko przyniosły efekt, windując zespół na czoło stawki. Mecze z ekipą trenera Tomasza Służałka to dla każdego zespołu poważny sprawdzian. I Tychy zdały go znakomicie.

Bardzo dobra gra w obronie, a przede wszystkim wytrącenie rywalom poważnego atutu, jakim są rzuty za trzy punkty spowodowały, że skuteczność czeladzkiego zespołu znacznie zmalała. Pierwsza kwarta zakończyła się remisem 25: 25, w drugiej odsłonie Tychy odskoczyły od rywala i po jej zakończeniu objęły prowadzeni 45: 37. I tak przebiegało to spotkanie - Big Star prowadził, a Czeladź starała się go dogonić.

Po trzeciej kwarcie tyszanie prowadzili już 64: 58, jednak potem z minuty na minutę przewaga ta zaczęła topnieć. W końcówce znów zaczęło być nerwowo, bowiem kilka punktów "zapasu" w meczu z tak doświadczonym zespołem jak Czeladź to niewiele. Ostatecznie tyszanom udało się dowieść wygraną do końca 80: 77 i te trzy punty przewagi stały się naprawdę punktami szczęścia.

- Przyznam, że ta wygrana sprawiła mi sporo satysfakcji - dodał trener Feith. - Zaprezentowaliśmy solidną obronę, dobry atak, umiejętność szybkiego przechodzenia do kontrataków, a do tego znacznie lepiej od rywala prezentowaliśmy się pod względem motorycznym. I to zadecydowało o sukcesie.

W kolejnym meczu niższą niż do tej pory skuteczność zanotował Paweł Olczak, który zdobył "zaledwie" 15 punktów. Rywale jednak od początku meczu uważnie pilnowali Pawła, co dało szanse innym - punkty zdobyło siedmiu zawodników Big Stara, w tym pięciu wywalczyło co najmniej 10 pkt. Trzeba przyznać, iż nieźle tyszanom rzucało, się także za trzy punkty - 6 rzutów.

W sobotę kolejny mecz w Tychach - rywale Big Stara będzie Lafarge Kielce. Jak się dowiedzieliśmy, przeprowadzki nas al. Bielska jeszcze nie będzie i najbliższe spotkanie zostanie w hali Gimnazjum nr 3.

CKS Czeladź - BIG STAR Tychy 77: 80 (25: 25, 12: 20, 21: 19, 19: 16)
Big Star Tychy wystąpił w składzie: R. Broda 22 (1 rzut za 3 punkty), Bzdyra 16 (2), Olczak 15 (1), Jaremko 10, Podulka 10 (2), Markowicz 4, Rojek 3, Kornas 0.
W tabeli II ligi nadal prowadzi Czeladź, która ma na koncie 17 punktów, przed Big Starem - 15 pkt, Mickiewiczem Katowice - 15 pkt, Kielcami 14 pkt i Dąbrową Górniczą - po 14 pkt.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

STUDIO EURO PO HOLANDII

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto