Tychy: Nowa spółka zbuduje stadion, a potem zastąpi MOSiR

Radni zgodzili się na powstanie nowej spółki miejskiej, która na początek zajmie się przebudową stadionu miejskiego. Przekonało ich to, że jeśli ta inwestycja będzie wykonana przez taką spółkę, to będzie można odzyskać VAT, a jest to kwota 40 mln zł. Miasto takiej możliwości nie ma.

Ba, jeśli spółka przejmie pozostałe obiekty sportowe, to będzie można starać się także o odzyskanie choć części VAT-u z modernizacji stadionu zimowego i budowy hali sportowej. – Bo VAT można odzyskiwać przez 10 lat – zauważył prezydent Andrzej Dziuba.

Jego zdaniem, przejęcie tyskiego sportu przez spółkę daje mu szansę na lepszą kondycję. – Bo w tej chwili tyski sport kuleje – przyznał prezydent.
Z jego słów wynika, że jeśli wszystkie trzy sekcje (hokej, koszykówka i piłka nożna) przeniosą swój majątek do spółki, która dołoży do tego pieniądze z odzyskanego VAT-u plus dochody MOSiR-u, to już na starcie powinno być lepiej. Miasto ze swej strony będzie mogło swojej spółce pomagać, w razie jakichkolwiek problemów finansowych.

Z czasem jednak, zdaniem prezydenta, sekcje powinny się usamodzielnić.
W nowej formule powinno być też łatwiej o sponsorów.

Te wszystkie zmiany oznaczają koniec istnienia MOSiR-u. „Tyski Sport” powstanie na jego bazie. Na pewno w zarządzie znajdzie się jego dotychczasowy dyrektor, Marcin Staniczek.
Nowa spółka będzie miała oczywiście swoją radę nadzorczą, która będzie miała z tego tytułu określone dochody.

I jeszcze jedno: nowy zarząd nad tyskim sportem rzutował będzie także na nazwę drużyn. Prezydent wprawdzie nie wyobraża sobie, by zrezygnować z nazwy GKS Tychy, ale być może poprzedzą ją inicjały spółki TS I wyszłoby z tego TS GKS Tychy. Takie są plany.