MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Tychy: Witold Kreihs - nasz policjant w Nowym Jorku [ZDJĘCIA]

Sylwia Plucińska
Po zdobyciu złotego medalu w biegu na 110 m przez płotki
Po zdobyciu złotego medalu w biegu na 110 m przez płotki ARC ze zbiorów W. Kreihsa
Z Witoldem Kreihsem, wykładowcą w Szkole Policji w Katowicach, tyszaninem, który bez sportu nie może żyć, a co trzeci urlop spędza na igrzyskach, rozmawia Sylwia Plucińska.

World Police and Fire Games to...
Igrzyska Olimpijskie Policjantów i Strażaków. Chociaż dokładniej rzecz biorąc startują w nich także zawodnicy reprezentujący inne służby mundurowe, np. leśnicy. Organizuje je międzynarodowe stowarzyszenie, które nazywa się tak samo jak igrzyska odbywające się co dwa lata w różnych miastach, na różnych kontynentach. W tym roku od 26 sierpnia do 5 września ich miejscem był Nowy Jork i były to już 14 zawody.

A które pana?
Czwarte. Wcześniej startowałem w Quebec, Adelajdzie i Vancouver. Tegoroczne WPFG zgromadziły 16 tysięcy uczestników z ok. 60 krajów. Nasza reprezentacja liczyła ok. 30 osób i należała do najmniejszych. Najliczniejsze drużyny przyjeżdżają z Rosji, Hiszpanii, krajów skandynawskich, Niemiec, nawet Czech.

Mamy mniej sportowców w mundurach niż Czesi?
Może nie, ale wpływ na to mają pewno kwestie finansowe. Każdy zawodnik za pobyt i starty płaci z własnej kieszeni, Poświęcamy na zawody swoje urlopy. Mimo że reprezentujemy swoje formacje, tak naprawdę jesteśmy hobbystami. A to wcale nie tanie hobby. Bilet lotniczy do NY kosztuje 2.500 złotych. Do tego trzeba doliczyć noclegi, 150 dolarów wpisowego i po 25 dolarów za każdą konkurencję.

To trochę pan poszalał w ostatnich latach, skoro trzy razy zaliczył pan kontynent amerykański, a raz Australię.
Powiedziałbym, że to bardziej kwestia kompromisów i ustawienia priorytetów w życiu. Dla mnie sport jest ważny od najmłodszych lat. Wychowywałem się w Jaroszowicach, gdzie zawsze się biegało, grało w piłkę. Potem była szkoła średnia w Tychach, w której uprawiałem lekkoatletykę.

Nie myślał pan o studiach w tym kierunku?
Tak się potoczyły moje losy, że zamiast na studia poszedłem do policji. I nie żałuję tego. Mam bardzo ciekawą pracę, a jednocześnie mogę uczestniczyć w takich zawodach, w których w tamtym układzie pewnie byłoby to niemożliwe.

W jakich dyscyplinach rozgrywana jest wasza olimpiada?
W dużej mierze pokrywają się one z konkurencjami, w jakich startują "zwykli" sportowcy. Ale są też konkurencje związane z branżą. Np. bieg na 30 piętro wieżowca w stroju sportowym i w pełnym rynsztunku strażaka, z maską na twarzy i butlą tlenową na plecach, są zawody psów i przewodników, zawody strzeleckie i wiele innych. W sumie na całe igrzyska składa się około 70 dyscyplin.

W jakich obiektach rozgrywane były zawody nowojorskie?
Część odbywała się w bardzo dużym Jacob Javits Convention Center. Tam ulokowano gry zespołowe, sporty walki, dyscypliny siłowe. Zawody lekkoatletyczne, w których ja startowałem, odbywały się na stadionie w Randall's Island Park, na niewielkiej wyspie na East River. Rzeka ta oddziela Manhattan od tej części Nowego Jorku, gdzie leży m.in. Brooklyn. My mieszkaliśmy w dzielnicy Jamaica, skąd na miejsce startów było 1,5 godziny.

Ale to nie odległość skomplikowała wam tym razem życie.
Nowy Jork nawiedziło akurat trzęsienie ziemi i huragan Irena. Na dodatek zbliżała się 10 rocznica katastrofy World Trade Center.

Mocnych wrażeń nie zabrakło?
Tuż przed huraganem docierały do nas informacje, że ludzie zaczynają wykupywać wodę w marketach. W piątek była inauguracja igrzysk, a w sobotę od rana leciały komunikaty w tv, że od południa cała komunikacja w mieście przestaje funkcjonować. Odwołano także nasze starty. Część ekip, które mieszkały w strefie nadmorskiej ewakuowano. Myśmy na szczęście byli bardzo daleko od wybrzeża i przespaliśmy spokojnie ten huragan. Następnego dnia widzieliśmy tylko powywracane drzewa. Trzęsienie ziemi przeżyliśmy w metrze, które na chwilę stanęło. Ale kołysania żadnego nie odczuliśmy. Największe wrażenie zrobiła na nas wielka liczba policjantów w mieście przed rocznicą zburzenia nowojorskich wież. Byli wszędzie, w wielu miejscach przechodziło się przez bramki kontrolne.

Dotarł pan w okolice słynnych wież?
W okolice tak, ale za wiele nie było widać, bo jest to jeden wielki plac budowy, na dodatek ogrodzony. Resztki pierwszej wieży rozebrano do fundamentów. W tym miejscu powstała fontanna.

Jak się powiodły starty?
Z powodu kontuzji ścięgna zaplanowałem tylko 400 i 110 m przez płotki. W tej drugiej konkurencji czasem 18,59 obroniłem swój złoty medal z Vancouver. Jestem zadowolony.

Oprócz medalu jakie wrażenia pan wywiózł z Nowego Jorku?
Pierwszy raz w życiu widziałem tyle taksówek, żółtych oczywiście. Są ich tysiące, wszędzie i ciągle w ruchu. Na Manhattanie poczułem się wbity w chodnik, na którym zawsze panuje cień. Niebotyczne budowle zasłaniają bowiem słońce. Time Square za to oślepił nas w nocy niewiarygodną ilością świetlnych reklam. Nowojorczycy zaskoczyli mnie zdrowym jedzeniem. Widziałem wielu zajadających w porze lunchu sałatki i owoce zamiast hamburgerów czy frytek. Po 14. w barach obniżają ceny dań, a ok. 15. jedzenie nie sprzedane pakują do worków i wyrzucają. Nie widziałem tam "dyżurnych" dań.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto