Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tychy: Zwolnienia i zmiana organizacji pracy w fabryce Fiata dalej trwają

Jolanta Pierończyk
Zaczyna się ostatni miesiąc redukcji zatrudnienia w fabryce,a proces reorganizacji i restrukturyzacji nadal trwa. Luk w zatrudnieniu nie da się jednak szybko zapełnić.

- Brakuje ludzi na montażu - mówi Andrzej Maszerowski, przewodniczący Solidarności Popiełuszki. - Do produkcji oddelegowywani są ludzie z innych działów. Przyszło jakieś większe zamówienie na jakąś bogatszą wersję, a tu nie ma kto robić.

Bogusław Cieślar, rzecznik FAP, zaprzecza, jakoby chodziło o jakieś ekstrazamówienie. - Oddelegowania, o których mowa nie są wynikiem zwiększonych zamówień na samochody produkowane w Fiat Auto Poland, lecz są wynikiem trwającej, głębokiej restrukturyzacji przedsiębiorstwa - mówi. - Redukcja zatrudnienia, a przy tym reorganizacja procesów produkcyjnych (nowa organizacja pracy) wiąże się z koniecznością dokonywania tego typu działań.

Od początku roku z Fiata odeszło już około tysiąca osób. Do połowy marca odejdzie reszta. W sumie - 1450 osób. W marcu Fiat ma przejść na dwuzmianowy system pracy. Koniec z trzecią zmianą.

A co z tymi, którzy odeszli? - Zdecydowana większość skierowała swoje kroki do urzędu pracy - twierdzi Maszerowski.

Od stycznia do 25 lutego spośród zwolnionych z Fiata w Powiatowym Urzędzie Pracy w Tychach zarejestrowały się 284 osoby, spośród zwolnionych z firm kooperujących - 176.
Te zarejestrowane jako bezrobotne 284 osoby z Fiata to prawie 60 proc. liczby deklarowanej do zwolnienia z Tychów i powiatu bieruńsko-lędzińskiego.

- Z rezerwy budżetowej ministerstwa pracy dostaliśmy pieniądze na pomoc dla nich - mówi Katarzyna Ptak, dyrektor PUP. - Mamy milion złotych na dofinansowanie 50 wniosków o dotację na założenie własnej działalności gospodarczej. Mamy 1,5 mln zł na wyposażenie stanowiska pracy w firmie, która zechce zatrudnić zwolnionego z Fiata. Dostaliśmy 558 tys. zł na półroczną refundację części wynagrodzenia (do 930 zł) w ramach prac interwencyjnych i mamy 486 tys. zł na szkolenia i przekwalifikowania. Na razie tych pieniędzy wystarcza. Mamy jednak zapewnienie, że możemy liczyć na dalsze.

50 osób złożyło wnioski na dotacje do założenia własnej firmy. Są w trakcie rozpatrywania. 24 osoby będą mieć stworzone miejsca pracy w innych firmach. We wtorek dyrektorka PUP podpisała zgodę na utworzenie kolejnych 25, więc kolejne osoby mają szansę na pracę. W sumie takich miejsc ma powstać 76. Na tyle starczy pieniędzy.
Na szkolenia zgłosiło się na razie 15 osób. PUP szuka firm, gdzie takie szkolenia będą mogły przejść.

Najmniejsze zainteresowanie jest pracami interwencyjnymi, bo mało kto się kwalifikuje do takiej pomocy. - I tym się różnią te pieniądze od tych, które chcieliśmy uzyskać na realizację naszego specjalnego programu pomocy - mówi dyrektor Katarzyna Ptak. - Te z naszego programu łatwiej byłoby wykorzystać w tym przypadku. Pieniądze z rezerwy czasem adresowane są do zbyt wąskiej grupy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto