Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tyska Galeria Sportu: pamiątki po legendarnym meczu GKS Tychy - FC Koeln

JOL
Tyska Galeria Sportu
Tyska Galeria Sportu Jolanta Pierończyk
Tyska Galeria Sportu wzbogaciła się o pamiątki po legendarnym meczu GKS Tychy - FC Koeln, które podarowali Stadion Śląski i Marian Piechaczek, ówczesny kapitan drużyny.

Tyska Galeria Sportu ma dwa nowe eksponaty: pamiątki po legendarnym meczu GKS Tychy – FC Koeln. Pierwsza - to strona z kroniki Stadionu Śląskiego z autografami wszystkich piłkarzy – tyskich i niemieckich – którzy wzięli udział w tym spotkaniu. Druga – piłka-skarbonka z piłkarzem, prezent, jaki tyska drużyna dostała od Niemców.

Pierwszą podarował galerii Stadion Śląski, drugą – Marian Piechaczek, kapitan drużyny z 1976 r.

29 września minie dokładnie 40. rocznica meczu rewanżowego GKS Tychy – FC Koeln na Stadionie Śląskim.

W środę, 14 września, odbyło się przekazanie tych pamiątek i spotkanie z członkami drużyny, która 40 lat temu stawiła czoła drużynie niemieckiej naszpikowanej wielkimi nazwiskami. Odnieśli się do mitów, jakimi obrosło to wydarzenie.

Tak naprawdę mecze GKS Tychy z FC Koeln były dwa: 15 września w Kolonii i 29 września w Polsce. Pierwszy tyszanie przegrali 2:0, drugi zremisowali 1:1, prowadząc przez godzinę. Kompromitacji zatem nie było, ale nie było też zwycięstwa. I pewnie po 40 latach nie byłoby o czym mówić, gdyby wówczas jie doszło do nagłej zmiany decyzji co do miejsca rozegrania meczu rewanżowego. Najpierw nie było innej opcji jak stadion tyski i nawet zaczął się remont stadionu i prace nad… poszerzeniem boiska. Przed kamerami telewizyjnymi padło zapewnienie, że do 29 września wszystko będzie jak trzeba i mecz odbędzie się w Tychach. Ostatecznie, jak wiadomo, odbył się na Stadionie Śląskim. Jako powód oficjalny podano większe doświadczenie tamtego obiektu w organizacji takich imprez. Ale nieoficjalnie mówiło się, że Tychy przestraszyły się, iż dziennikarzom niemieckim nie będzie można stworzyć odpowiednich warunków do pracy (nie było tu dostępu do dalekopisów, teleksów), zwłaszcza telewizji. Mecz zaczynał się bowiem o szesnastej i w chwili ewentualnej dogrywki mogły wystąpić problemy dla kamer, bo tyski stadion nie miał oświetlenia.

Piłkarzom powiedziano, że na Stadionie Śląskim mecz będzie miał większą widownię.

Dziś można powiedzieć, że w każdym z tych głosów jest ziarnko prawdy. Niezaprzeczalnym faktem jest jednak to, że do prac na stadionie zabrano się za późno.

- Bardzo długo trwało zastanawianie się na szczeblu władz tyskich i klubowych nad tym, co zrobić, żeby było dobrze, a czas uciekał. Tych trzech robotników, których widzieliśmy w archiwalnym nagraniu [podczas spotkania sięgnięto do archiwalnych materiałów telewizyjnych – red.] nie było w stanie uporać się z takim ogromem prac – powiedział obecny na spotkaniu Gerard Stańczyk, ówczesny sekretarz klubu.

I znów nie byłoby o czym mówić, gdyby mecz był wygrany. Tak się jednak stało, a zatem pojawiły się opinie, że u siebie GKS miał szansę wygrać.

- Tak, mieliśmy szansę – mówią dziś, po 40 latach, ówcześni piłkarze, na co Piotr Zawadzki, kierownik Tyskiej Galerii Sportu, przypomniał, że wiosną 1976 r. kondycja zespołu nie była zbyt wysoka, skoro na koncie miał tylko dwa zwycięstwa, dwa remisy i aż trzy porażki.

- To dlaczego akurat FC Koeln miał paść przed wami na kolana/ - zapytał.

W odpowiedzi zebrani usłyszeli, że tyska trawa nie byłaby dla Niemców… przyjazna.

- My, ligowcy, byliśmy do złych traw przyzwyczajeni, FC Koeln nie. Trawnik, na którym oni grali był dla nas jak perski dywan. Tu takich warunków by nie mieli i to byłaby nasza przewaga – powiedział Marian Piechaczek, dodając z uśmiechem: A Stadion Śląski była dla nas za fajny.

Pamięć o tym meczu nie słabnie tez dlatego, że awans był tak blisko. I to w starciu z wielkim FC Koeln! Sława tego wydarzenia urosła tym bardziej, że tyska drużyna była jedyną reprezentacją Śląska w europejskich pucharach.

Gdyby nie to, może przy wyborze przeciwnika na mecz inauguracyjny byłby problem. A tak od razu wiadomo było, że musi to być FC Koeln. Takie poprawiny z rewanżu sprzed 40 laty. Na stadionie, którego nikt nie musiał się wstydzić.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto