Kościół, w którym przyszło mu pracować, okazał się pełen tajemnic, choć z początku nic na to nie wskazywało. Ot, drewniany kościółek, jakich niemało na naszej ziemi pszczyńskiej. Wewnątrz obity drewnianymi deskami pomalowanymi na biało, ozdobiony szlaczkiem z motywami ludowymi. Na zewnętrznej ścianie wypisany był rok 1576. Jest najstarszym kościołem na ziemi wodzisławskiej i najstarszym kościółkiem drewnianym na Śląsku.
13 lat temu, wiosną 1997, siedzi ks. proboszcz Krzyżowski w konfesjonale. Jest spowiedź dzieci przygotowujących się do pierwszej komunii. I nagle zrywa się burza. Wir huraganowy wpada do kościoła i napiera na jedno z naroży. Stare deski nie wytrzymują, naroże rozlatuje się. Remont odsłania tajemnicę skrywaną przez kilka wieków: pod białą, XVII-wieczną boazerią jest XVI-wieczna polichromia z datą 1560.
- Jak to się mogło stać? Niemożliwe, by malowidła powstały wcześniej niż cały kościół - zastanawia się ksiądz. A to dopiero początek tajemnic tego kościoła.
Z badań dendrologicznych wyszło, że drewno użyte do jego budowy jest o sto lat starsze, czyli z XV wieku.
Polichromia to częściowo też zagadka. Jedna strona jest czytelna: sceny z biblii. Biblia pauperum, czyli biblia dla ubogich. Ale po drugiej stronie - postaci zgoła niebiblijne, raczej jakby jacyś możni w dawnych strojach. - Może XVI-wieczni właściciele Łazisk - zastanawia się ksiądz.
Nie byłoby dziś jednak śladu po tym kościele, gdyby w kwietniu 1945 kościół wyleciał w powietrze. Wtedy bowiem przez boczną ścianę wpadł do środka pocisk, upadł na posadzkę na środku kościoła i nie wybuchł. Dziura w ścianie została zaszklona, a na niej wypisano datę: IV 1945.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?