Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ultimate Spider-Man. Tom 6 [RECENZJA] Bendis udanie kontynuuje swój "przyziemny" eksperyment.

Bartłomiej Romanek
Bartłomiej Romanek
Wydawnictwo Egmont wydało kolejny tom z serii "Ultimate Spider-Man". Szósta część ze scenariuszem Briana Michaela Bendisa to udana kontynuacja cyklu, chociaż ma swoje mankamenty, bo bez niektórych zeszytów/rozdziałów, cały komiks byłby po prostu lepszy.

Jesteście zmęczeni historiami o superbohaterach ratujących wszechświat albo w skromniejszej wersji Ziemię? W takim razie seria "Ultimate Spider-Man" jest skrojona na miarę Waszych potrzeb. Brian Michael Bendis po raz kolejny "zerując" świat Spider-Mana, stworzył historię o nastolatku, który stara się połączyć życie licealisty z misją chronienia mieszkańców Nowego Jorku.

Szósty tom tej serii to dzieło całkiem udane. Rysunki Marka Bagley'a robią dobre wrażenie. Podobać się może zwłaszcza pierwsza część tomu poświęcona powstaniu Carnage'a. Rysownik znakomicie poradził sobie z pokazaniem morderczej istoty, a także ofiar przez nią zamordowanych.

Pod względem scenariusza "Ultimate. Spider-Man. Tom 6" prezentuje się... różnie. Nie ma co udawać, że poszczególne zeszyty są równe. Ciekawą historią jest pięć rozdziałów "Carnage". To w nich Petera Parkera dotykają wątpliwości i ból. Nastolatek musi sobie poradzić z presją towarzyszącą jego podwójnemu życiu i odpowiedzieć na pytanie, czy bycie superbohaterem ma dla niego sens.

Te pytania pojawiają się również w drugiej części tomu, ale w kwestii scenariusza jest ona słabsza. Najgorzej prezentują się zeszyty poświęcone historii Spider-Mana i Wolverine'a. Z tego faktu sprawę zdaje sobie chyba nawet sam reżyser, czego dowodem są jego autoironiczne komentarze znajdujące się na początku rozdziałów.

Wracając jeszcze na chwilę do Carnage'a warto zwrócić uwagę na oryginalną, niespotykaną wcześniej genezę tej postaci. Oczywiście nie będę zdradzał Czytelnikom szczegółów, ale pomysł jest na pewno ciekawy i oryginalny.

Wolverine i Carnage to nie jedyne postacie, które spotykamy w tym tomie. Jest tutaj bowiem Fantastyczna Czwórka, X-Men, Punisher, Jaszczur czy Doktro Strange. Nie wszyscy występują w rolach pierwszoplanowych, ale każdy z nich wywiera pewien wpływ na głównego bohatera.

"Ultimate. Spider-Man. Tom 6" to lekka i udana, choć niepozbawiona wad, historia o "Pajączku", która pozwala odetchnąć od patetycznych opowieści o ratowaniu ludzkości. Co ciekawe Bendis ma ich na koncie całkiem sporo i na pewno nie każda z nich jest udana. Ultimate Spider-Man Bendisa jest więc w pewnym stopniu oczkiem puszczonym przez niego w kierunku Czytelników, którzy znają go z zupełnie innej strony.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto