Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W pewnej tyskiej parafii jest istny zwierzyniec!

Jolanta Pierończyk
Ks. prałat Józef Szklorz ze swoimi psami.
Ks. prałat Józef Szklorz ze swoimi psami. fot.Radosław Łapeta.
Moją pierwszą miłością były konie. Gdybym miał warunki, hodowałbym właśnie te zwierzęta - mówi ks. prałat Józef Szklorz, proboszcz tyskiej parafii bł. Karoliny i dziekan dekanatu Nowe Tychy.

Zamiast koni ma cały zwierzyniec. Po probostwie biega 3-letni york imieniem Bari, z podwórza dobiega tubalne szczekanie dwuletniego owczarka niemieckiego, który wabi się Nero. To następca Atosa, owczarka kaukaskiego, który zakończył żywot w wieku 12 lat. W oczku wodnym pływają kolorowe kaczki mandarynki. Obok stoi gołębnik, a w nim po jednej parze gołębi pocztowych, luksów, stalwicerów, pawików i perukowców. Do tego są jeszcze cukrówki, bażanty i kilkanaście miniaturowych kurek. Zwierzyniec będzie się rozrastał. W gołębniku na pewno pojawi się para straserów, które wyglądają jak małe pingwinki.- To wszystko dlatego, że wyrosłem na gospodarstwie. W moim najbliższym otoczeniu zawsze były kury, krowy, pies… A ja sam, jako nastolatek, hodowałem gołębie - opowiada ksiądz, który pochodzi z Chełma Śląskiego.

Mając szczęście budować parafię niemal od zera, tak kierował pracami projektowymi, by w otoczeniu probostwa było mnóstwo zieleni, a przede wszystkim miejsce na taki właśnie zwierzyniec.

- Nie tylko dla mojej przyjemności - zastrzega, choć nie ukrywa, że bardzo przyjemnie jest budzić się przy pianiu koguta, gdakaniu kur i śpiewie ptaków, które uwiły sobie gniazda wśród drzew, jakie rosną w otoczeniu kościoła. - Ogródek, w którym mieści się cały inwentarz, jest nie tylko dla mnie. On służy seniorom z Domu Wsparcia oraz dzieciom z Ośrodka Christoforos. Tu odbywają się plenerowe spotkania przy różnych okazjach. Myślę, że kontakt z żywymi zwierzętami dla dzieci wychowujących się w blokach jest na pewno nie bez znaczenia. A i starszym miło przypomnieć sobie dzieciństwo, które pewnie przebiegało w większym kontakcie z naturą niż obecne miejskie życie - mówi.
Ptactwo z farskiego ogrodu od dwóch lat pojawia się przy betlejemce. Co tydzień - inny zestaw. Żeby większa liczba parafian mogła się im przyjrzeć.
Utworzenie całego zwierzyńca przy parafii znajduje - co ksiądz prałat zawsze podkreśla - uzasadnienie w osobie jej patronki, jaką jest bł. Karolina. - To była dziewczyna ze wsi - mówi ks. Szklorz. - Jako patronka młodzieży narzuciła parafii określony styl. Ma to być miejsce wyjątkowo przyjazne młodzieży, a ponadto wyróżniać się na tle innych, wiejskim charakterem nawiązującym do klimatu miejscowości, z której patronka parafii pochodziła. Stąd z jednej strony boiska, bogata oferta sportowo-kulturalna dla młodzieży. Z drugiej - bogactwo zieleni i te zwierzęta... Po prostu trochę wsi w środku miasta - dodaje.

Przeczytaj także:

https://tychy.naszemiasto.pl/srebrny-i-porcelanowy-jubileusz-ks-pralata-jozefa-szklorza/ar/c1-1515885

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto