Zamiast koni ma cały zwierzyniec. Po probostwie biega 3-letni york imieniem Bari, z podwórza dobiega tubalne szczekanie dwuletniego owczarka niemieckiego, który wabi się Nero. To następca Atosa, owczarka kaukaskiego, który zakończył żywot w wieku 12 lat. W oczku wodnym pływają kolorowe kaczki mandarynki. Obok stoi gołębnik, a w nim po jednej parze gołębi pocztowych, luksów, stalwicerów, pawików i perukowców. Do tego są jeszcze cukrówki, bażanty i kilkanaście miniaturowych kurek. Zwierzyniec będzie się rozrastał. W gołębniku na pewno pojawi się para straserów, które wyglądają jak małe pingwinki.- To wszystko dlatego, że wyrosłem na gospodarstwie. W moim najbliższym otoczeniu zawsze były kury, krowy, pies… A ja sam, jako nastolatek, hodowałem gołębie - opowiada ksiądz, który pochodzi z Chełma Śląskiego.
Mając szczęście budować parafię niemal od zera, tak kierował pracami projektowymi, by w otoczeniu probostwa było mnóstwo zieleni, a przede wszystkim miejsce na taki właśnie zwierzyniec.
- Nie tylko dla mojej przyjemności - zastrzega, choć nie ukrywa, że bardzo przyjemnie jest budzić się przy pianiu koguta, gdakaniu kur i śpiewie ptaków, które uwiły sobie gniazda wśród drzew, jakie rosną w otoczeniu kościoła. - Ogródek, w którym mieści się cały inwentarz, jest nie tylko dla mnie. On służy seniorom z Domu Wsparcia oraz dzieciom z Ośrodka Christoforos. Tu odbywają się plenerowe spotkania przy różnych okazjach. Myślę, że kontakt z żywymi zwierzętami dla dzieci wychowujących się w blokach jest na pewno nie bez znaczenia. A i starszym miło przypomnieć sobie dzieciństwo, które pewnie przebiegało w większym kontakcie z naturą niż obecne miejskie życie - mówi.
Ptactwo z farskiego ogrodu od dwóch lat pojawia się przy betlejemce. Co tydzień - inny zestaw. Żeby większa liczba parafian mogła się im przyjrzeć.
Utworzenie całego zwierzyńca przy parafii znajduje - co ksiądz prałat zawsze podkreśla - uzasadnienie w osobie jej patronki, jaką jest bł. Karolina. - To była dziewczyna ze wsi - mówi ks. Szklorz. - Jako patronka młodzieży narzuciła parafii określony styl. Ma to być miejsce wyjątkowo przyjazne młodzieży, a ponadto wyróżniać się na tle innych, wiejskim charakterem nawiązującym do klimatu miejscowości, z której patronka parafii pochodziła. Stąd z jednej strony boiska, bogata oferta sportowo-kulturalna dla młodzieży. Z drugiej - bogactwo zieleni i te zwierzęta... Po prostu trochę wsi w środku miasta - dodaje.
Przeczytaj także:
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?