Nikomu nic się nie stało, ale przejazd do Bielska Drogą Krajową nr 1 był niemożliwy przez kilka godzin, a przez to miasto zakorkowało się jak nigdy, bo cały ruch do Bielska odbywał się aleją Bielską, przez środek Tychów. Odcinki, które normalnie pokonuje się w kilka lub kilkanaście minut tego dnia wymagały niemal godzinnego przejazdu.
- Problem z tą firmą mamy już drugi rok – przyznaje Mieczysław Podmokły, zastępca prezydenta ds. infrastruktury technicznej. – Robimy wszystko, by rozstać się z nią prawnie, bo w przeciwnym razie czeka nas jeszcze jeden wspólny rok, ponieważ przetarg był na trzyletni okres zimowego utrzymania dróg w naszym mieście. A firma okazała się kompletnie nieodpowiedzialna. Proszę sobie wyobrazić, że nie ma ani grama soli do posypania ulic. Tak przynajmniej było do przedwigilijnego czwartku. Sami kupiliśmy więc 300 ton, a kosztami ją obciążymy. Dodam jeszcze, że firmie tej naliczyliśmy już ponad 200 tys. zł kar umownych. A właścicielowi firmy, który jest Hiszpanem, poprzez tłumaczkę powiedziałem, że może sobie lekceważyć urzędników, ale nie ma prawa lekceważyć ludzkiego życia.
Tyszanie, którzy dojeżdżają do pracy do Katowic sami zauważyli, że katowicki odcinek DK 1 tej zimy był zawsze czarny, podczas gdy tyski co rano zaśnieżony lub oblodzony.
- Nie tylko odcinek DK 1 należący do Katowic jest zawsze doprowadzony do stanu mokrego, tak jest też z drugiej strony, w powiecie pszczyńskim. I kiedy nagle wjedzie się na nawierzchnię oblodzoną na tyskim odcinku, nietrudno domyślić się, co się dzieje – tłumaczy asp. sztab. Grzegorz Puchalski, zastępca naczelnika tyskiej drogówki.
W ramach działań prewencyjnych policja tyska podjęła się porannego monitoringu dróg. Kontroluje je między czwartą a piątą. – I na ogół zawsze kończyło się telefonem do odpowiednich służb o interwencję, bo drogi były nieodśnieżone i nieposypane – mówi asp. sztab. Grzegorz Puchalski. – Nie inaczej było 21 grudnia. O piątej zgłaszaliśmy oblodzenie. Gdyby o tej godzinie firma posypała drogi, to do siódmej lód by znikł, ponieważ sól potrzebuje dwóch godzin na zadziałanie.
- Ale firma wyjechała dopiero o siódmej dziesięć – dodaje wiceprezydent Podmokły.
A o siódmej doszło do wspomnianej kolizji pięciu samochodów.
– Nie możemy dopuścić do powtórki z 21 grudnia – zapewnia wiceprezydent Podmokły.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?