Władysław Ćwiękała to jeden z najlepszych hodowców gołębi pocztowych w naszym rejonie

54-letni emerytowany górnik z Bierunia Nowego nie jest już w stanie nawet w przybliżeniu określić liczby wywalczonych pucharów i medali w ciągu swojej wieloletniej kariery hodowcy gołębi pocztowych. Aktualnie jest mistrzem rejonu tyskiego Polskiego Związku Hodowców Gołębi Pocztowych w lotach gołębi starych, a także wicemistrzem tegoż rejonu w lotach gołębi młodych. Ponadto osiągnął w tym roku tytuł supermistrza Oddziału Bieruń, bowiem został podwójnym zwycięzcą w rywalizacji i gołębi starych i młodych, zdobył też najwięcej punktów w kategoriach lotowych A, B, C oraz w klasyfikacji GMP (Generalnych Mistrzostw Polski) w ramach tegoż oddziału.

– Urodziłem się niemalże w gołębniku i wychowałem wśród gołębi, bo mój tata Franciszek był ich zapalonym hodowcą – zwierza się pan Władysław. – Gdy skończyłem 15 lat, a mieszkałem wówczas jeszcze w Oświęcimiu Zaborzu, tata pozwolił mi brać udział w zawodach lotowych już jako samodzielnemu hodowcy. W 1975 roku zatrudniłem się w nowobieruńskiej kopalni „Piast”, a dwa lata później zapisałem do tutejszej sekcji PZHGP. Pierwszy znaczący sukces jako hodowca odniosłem już w 1978 roku, zdobywając trzecie miejsce w lotach gołębi młodych w Oddziale Tychy.

– Mój najlepszy lotnik (PL-04-30-917-94), którego mi ukradziono trzy lata temu – opowiada – pokonał w sumie 6 216 km podczas zawodów w 2000 roku i został wicemistrzem gołębi starych okręgu katowickiego, a w Polsce sklasyfikowano go wówczas na 13. miejscu. W tymże samym roku moja lotniczka zdobyła na wystawie okręgowej miano najładniejszej samiczki – podkreśla z nieukrywaną satysfakcją.

Najbardziej ukochanym podopiecznym pana Władysława był lotnik RP-14-94-80-88. Rokrocznie zaliczał on co najmniej 11-12 konkursów, a przez dwa lata zdobywał tytuł mistrza rejonu tyskiego w lotach gołębi starych. – Nadałem mu imię „Kubuś” i gdy tylko je usłyszał, zaraz leciał mi do ręki – opowiada.

Obecnie Cwiękała ma 82 gołębie. Jest prezesem Sekcji Bieruń Nowy, wiceprezesem ds. lotowych Oddziału Bieruń i sekretarzem komisji dyscyplinarnej Okręgu Katowice. Nie ma następców, gdyż zarówno córka Katarzyna, jak i syn Piotr, którzy przez lata mu pomagali w hodowli, mają teraz inne plany życiowe. Nadal może jednak liczyć na pomoc żony Agaty.