W zeszłym tygodniu wiceprezydent Mieczysław Podmokły i szef MOSiR-u, Marcin Staniczek byli w Instytucie Stosowanej Ekologii Wodnej w Brandenburgii znanym na świecie ze swoich metod oczyszczania zbiorników wodnych.
- Widzieliśmy trzy jeziora oczyszczone przez pracowników tego instytutu – mówi wiceprezydent Podmokły. – Wody były przejrzyste na głębokości 160 cm, to tu u nas widoczne byłoby dno.
Do takiego efektu dochodzi się metodą chemiczną. – Jest to jednak zupełnie inna niż ta, którą próbowano zastosować u nas – mówi wiceprezydent. – Polega ona na wytrąceniu jednego ze składników fosforu. To wystarczy, żeby sinice już się nie pojawiały.
A problemem Jeziora Paprocańskiego jest właśnie nadmiar fosforu. Próbki paprocańskich wód, pobrane w lipcu br., były już badane w niemieckim instytucie. Badanie wykazało „wyraźnie niską przejrzystość wody” i nadmiar fosforu całkowitego. Jest go w granicach 100-259 mgP/m sześcienny, a powinno być nie więcej jak 40.
Zmiana chemicznego układu wody pociągać będzie również zmiany w faunie jeziora. – Nie będzie można w takiej ilości jak dotąd hodować karpie – mówi Mieczysław Podmokły. – Dominować muszą ryby mięsożerne: sum, sandacz, szczupak…
Jeszcze w tym miesiącu spodziewana jest wizyta naukowców z niemieckiego instytutu wraz z jego dyrektorem, prof. Olafem Mietzem.
Wiceprezydent Podmokły nie ukrywa, że metoda, którą stosują Niemcy jest bardzo droga, ale istnieje szansa pozyskania dotacji z Unii Europejskiej.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?