Owszem, ze strony synów pojawiło się kiedyś pytanie „dlaczego my nie mamy telewizora?, ale wytłumaczyliśmy im to i na tym się skończyło. Nasze dzieci nie mają potrzeby spędzania czasu przed telewizorem. Mają tyle ciekawych rzeczy, że takiej potrzeby naprawdę nie odczuwają – mówi Aleksander Bańka, filozof, pracownik naukowy Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, który wraz z żoną podjął decyzję o wychowaniu synów (7-letni Nikodem i 5-letni Benedykt) bez telewizora.
Wychowanie dziecka bez telewizora. Jak to osiągnąć?
Owszem, na początku wymagało to poświęcenia dzieciom wiele czasu, wymyślania wspólnych zabaw, bardzo absorbującego uczestniczenia w codziennym życiu dzieci.
– Bo nie wystarczy coś odjąć, trzeba dać coś w zamian – mówi Aleksander Bańka.
To coś to były m.in. klocki lego, które on jako dziecko bardzo lubił i gromadził. Teraz można było wrócić do dziecięcej pasji i pobawić się nimi z synem. Nauczyć go nimi się bawić, pokazać ich możliwości. Dwu-, trzyletni Nikodem pokochał lego. Z czasem dorósł mu kompan do zabawy, o dwa lata młodszy brat Benedykt. W dwójkę mogą bawić się godzinami.
- To nie jest tak, że nasi chłopcy w ogóle nie oglądają żadnych filmów i programów dla dzieci. Są przecież takie, które dziecko wręcz powinno zobaczyć. Do takich należą np. serie „Był sobie człowiek” czy „Było sobie życie”. Są też wspaniałe programy edukacyjne na „Discovery Chanel”. Staramy się je naszym synom pokazywać – mówi Aleksander. – Rzecz w tym, by mieć kontrolę nad tym, co i ile dziecko ogląda, a do tego wiedzieć, po co. A najlepiej oglądać razem z nim, by ewentualnie odpowiedzieć na jego pytania. U nas „filmowe dni” są w weekendy. W sobotę i niedzielę dzieci mają prawo do dwóch-trzech godzin wybranych programów. Bywa jednak, że zapominają, iż jest weekend. A kiedy potem się im przypomni, nigdy nie żałują czasu spędzonego inaczej.
Zamiast oglądać, chłopcy wolą słuchać. – Słuchowiska, audiobooki… tego się nawet domagają. Kiedy się bawią, lubią sobie jeszcze czegoś posłuchać – mówi Aleksander. – Bardzo dużo książek czytamy też im my sami.
Wychowanie dziecka bez telewizora. Efekty
Efekt takiego wychowania? – Chłopcy potrafią się skupić na zabawie, a do tego powstała między nimi bardzo silna więź emocjonalna. Dobrze się ze sobą czują, potrafią ze sobą współpracować, a nade wszystko wymyślać sobie zabawy – mówi ojciec. – Nigdy od swoich synów nie słyszałem, że im się nudzi.**
Jako człowiek, który sam nie ogląda telewizji, zapewnia, że dobrze robi to nie tylko dzieciom, ale i dorosłym.
- Wszystkie potrzebne mi informacje o świecie czerpię z internetu. Szybko, sprawnie. A zaoszczędzony czas wykorzystuję dla rodziny, dla znajomych, na spacery z dziećmi, po prostu na konstruktywny wypoczynek – zapewnia Aleksander Bańka. – Naprawdę polecam
ZOBACZ TAKŻE
CO NA TO PROF. JAGODA CIESZYŃSKA?
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?