- Trud jest ogromny. Bez głębokiej wewnętrznej potrzeby nie dałoby się tej trasy przejść. Ale opłaca się. Jest czas na przemyślenia, na psychiczne odprężenie. Fizyczne zmęczenie szybko mija, doznania duchowe zostają na długo - mówi Marek Dopierała, który w XXX Tyskiej Pielgrzymce Pieszej bierze udział po raz drugi z 11-letnią córką Laurą.
- Więcej człowiek podczas takiej pielgrzymki dostaje niż się spodziewa - dodaje Joanna Rozik, która pielgrzymuje od 20 lat. - Tu się ładuje akumulatory na cały rok.
- Nie jest łatwo, ale jak przychodzi ten czas, odzywa się ten duch pielgrzyma i chce się znowu wyruszyć - mówi pan Andrzej, który idzie pieszo na Jasną Górę już po raz 28.
- A ja idę pierwszy raz. Przede wszystkim, by podziękować, ale i by prosić - mówi 56-letni Marian Kulpa.
W XXX Tyskiej Pielgrzymce Pieszej wzięło udział około 300 osób. W pierwszych latach liczyła nawet 600 pielgrzymów. - Wielu z tych ludzi nie żyje, innym zdrowie już nie pozwala na takie maszerowanie, a młodzi niechętnie zajmują ich miejsca. A poza tym przedtem była jedna pielgrzymka, a teraz z Tychów idą dwie: ta i parafialna z Karoliny. Ale jak na takie Tychy to i tak tych pielgrzymów nie ma za wielu. Nie ma się za bardzo czym chwalić - mówią pielgrzymi.
Dziś pielgrzymi zatrzymają się na nocleg w Chorzowie. Na jasnej Górze będą w sobotę wczesnym popołudniem.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?