Yusuf Saad Kamel z Kenii, dwukrotny medalista świata, jeden z zawodników, który wystartuje w Mistrzostwach Świata w Lekkoatletyce w Moskwie, formę szlifował w… Tychach. Spędził tu tydzień, głównie w gabinecie fizjoterapeuty Alego-Aschaba Nurbagandowa, który po trzy-cztery godziny dziennie rozmasowywał jego mięśnie
Same treningi do sukcesu nie wystarczą. Przeciążone treningami mięśnie to katastrofa. Trzeba je uelastycznić, zrelaksować. Bez tego ani rusz - mówi Ali-Aschab Nurbagandow
.
Z Alim spotkaliśmy się na dwóch poprzednich zawodach, bardzo dobrze się czułem po jego zabiegach, widziałem, że jest po prostu świetny
– mówi 30-letni Yusuf, który od dziewięciu lat staje na podium różnych imprez sportowych i w swojej sportowej karierze poznał różnych fizjoterapeutów.
Te poprzednie zawody to były mistrzostwa świata w Korei w 2011 roku oraz w Katarze początkiem 2012 roku. Yusuf był też na zgrupowaniu w San Moritz przed XXX Igrzyskami Olimpijskimi w Londynie zeszłego lata, ale ostatecznie nie zdecydował się wystartować.
- _Wśród afrykańskiej reprezentacji Bahrajnu Yusuf wyróżniał się ogromną kulturą osobistą i zachowaniem pełnym szacunku wobec ludz_i – wspomina Ali.
Mistrz bieżni i mistrz fizjoterapii przypadli sobie do gustu. Yusuf wysoko cenił sobie umiejętności Alego, który stawiał na nogi biegaczy nawet z poważnymi problemami z kręgosłupem, jak np. rwa kulszowa. Wiedział, że właśnie jego zabiegi w dużym stopniu przyczyniły się do sukcesu jego kuzynki, Maryam Yusuf Jamal, która w Londynie zdobyła brązowy medal. Kiedy więc okazało się, że w tym roku tyskiego masażysty nie będzie na zgrupowaniu w San Moritz i nie będzie przygotowywał zawodników Bahrajnu do startów w Moskwie, ba, nie będzie go też podczas igrzysk w Moskwie, Yusuf zdecydował się przyjechać do Tychów i w jego prywatnym gabinecie na tydzień oddać się w jego ręce.
W Polsce już był. Startował kiedyś w Warszawie, ale w Tychach i w ogóle w tej części Polski znalazł się po raz pierwszy.
- Podobają mi się Tychy – powiedział krótko.
Najbardziej poznał tereny zielone, gdzie codziennie robił swoje 20 km. Biegał po Paprocanach i w lesie na Mąkołowcu. Codziennie był też na osiedlu O, gdzie znajduje się gabinet Alego Nurbagandowa oraz na Starych Tychach, gdzie korzystał z gościnności w domu Nurbagandowów.
Wyjeżdżał z Tychów bardzo zadowolony. Cieszył się, że czuje niezwykle przyjemną lekkość w nogach.
Natomiast mistrz rehabilitacji wybiera się na Mistrzostwa Świata w Zapasach do Bułgarii, gdzie zajmie się kondycją polskich zapaśników, w stylach klasycznym i wolnym. Obu imprez sportowych pogodzić się nie da, bo odbywają się mniej więcej w tym samym czasie.
- Od zapaśników zaczynałem swoją przygodę ze sportem, nie mogę więc ich teraz zawieść – mówi Ali Nurbagandow. – Bardzo mi miło, że sam Korzeniowski polecił mnie lekkoatletom, bardzo się cieszę, że dzięki temu mogłem być na mistrzostwach świata w Korei i Katarze oraz igrzyskach olimpijskich w Londynie, ale kiedy mam wybierać pomiędzy Bahrajnem a Polską, wybieram Polskę.
W Bułgarii będzie się zajmował podopiecznymi Marka Garmulewicza i Włodzimierza Zawadzkiego, których w 2001 roku poznał jako zawodników i dbał o ich kondycję. Obaj na własnej skórze poznali umiejętności Alego i dlatego tak bardzo zależy im, by ich podopieczni też mogli dochodzić do formy na zabiegach u niego
Tomasz Bajerski po meczu Abramczyk Polonia Bydgoszcz - Orzeł Łódź
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?