Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z Ukrainy do Polski... po pracę i lepsze życie

Aleksandra Tyczyńska
W Piotrkowie i powiecie pracuje już kilka tysięcy Ukraińców. Niektórzy z nich chcą zostać na stałe.

Ukraińcy pracują w Piotrkowie**

Igor Filipczik przyjechał do Piotrkowa Trybunalskiego zaledwie kilka miesięcy temu. Nie uciekał bynajmniej z ogarniętego rebelią Donbasu, czy Doniecka. Przyjechał z Żytomierza, gdzie - jak podkreśla - ludzie jeszcze normalnie mogą żyć i pracować. - Tam sytuacja jest dobra, ale chciałem przyjechać do Polski, gdzie są moje korzenie - mówi 29-latek.

Z danych piotrkowskiego pośredniaka wynika, że w ciągu ostatnich dwóch lat lawinowo wzrosła liczba Ukraińców przyjeżdżających do pracy w naszym regionie. W tym roku może być ich jeszcze więcej.

Wrogości nie ma, ale ostrożność jest
O Ukraińcach przyjeżdżających „za chlebem” pokutuje powszechna opinia, że są niewykształceni, trudno na nich polegać, zabierają pracę, lepiej im nie ufać. Igor Filipczik śmieje się, że podobną opinię mają Anglicy o Polakach, a sam jest zaprzeczeniem wyobrażeń o sąsiadach zza wschodniej granicy.

- Opinię psują nam ci, którzy się źle zachowują, bo i tacy przyjeżdżają. Takie łachudry... chyba tak na nich mówicie. Ale myślę, że to można zmienić - mówi pan Igor, który na Ukrainie zdobył wykształcenie ekonomiczne i codziennie rano uprawia jogging. Na razie pracuje w serwisie samochodowym.

- Specyfika naszej branży jest taka, że najlepszy jest gotowy fachowiec. Pan Igor się uczy, ale szybko się uczy i jesteśmy zadowoleni z jego pracy - mówi Danuta Grabowska, właścicielka serwisu przy ul. Wiślanej.

O przyjeździe do Polski Igor Filipczik myślał już od trzech lat. - Mam polskie pochodzenie. Moja mama jest Polką, babcia i prababcia były Polkami. Trzy lata myślałem, żeby tu przyjechać, wreszcie kolega z Piotrkowa mnie zaprosił - mówi dodając, że nie ma tego samego celu, co większość, czyli zarobić i wyjechać, bo chciałby zostać tu na stałe. - Mając polskie pochodzenie, mam takż możliwość. Uczę się języka polskiego i w Polsce chciałbym założyć rodzinę, chociaż jeszcze nie wiem, w jakim mieście chciałbym docelowo mieszkać - mówi.

Jak dodaje, czytał, że w kraju nad Wisłą pracuje bardzo dużo Ukraińców, ale na co dzień tego nie zauważa. - Może dlatego, ze Polak i Ukrainiec wyglądamy podobnie, bo jesteśmy Słowianami? - śmieje się dodając, że nie spotkał się jak dotąd z przejawami jakieś otwartej wrogości, ale miał problem z wynajęciem mieszkania. - Właściciel, jak się dowiedział, że ja z Ukrainy, to nie chciał. Dopiero kolega mi pomógł - mówi.

W ubiegłym roku ponad 4 tysiące Ukraińców
Z danych Łódzkiego Urzędu Wojewódzkiego, który cudzoziemcom wydaje zezwolenia na pracę na okres do 3 lat wynika, że w 2015 r. roku wydano dla całego województwa 1.305 takich zezwoleń (w tym 1051 dla obywateli Ukrainy). W ubiegłym roku przyjęto już 4.576 wniosków, a wydano 3.580 zezwoleń na pracę, w tym 3.100 dla obywateli Ukrainy. Z tego na powiat piotrkowski przypadały tylko 74 zezwolenia.

Od 1 stycznia wnioski można składać w oddziale paszportowym w Piotrkowie. Do 21 lutego przyjętych zostało tutaj już 413 wniosków o wydanie zezwolenia na pracę, w tym 310 dla obywateli Ukrainy.

Jeszcze więcej rejestrowanych jest oświadczeń pracodawców o zatrudnieniu obywateli Ukrainy (na okres do 12 miesięcy obejmujący 180 dni pracy). W 2015 roku Powiatowy Urząd Pracy w Piotrkowie zarejestrował 1.412 takich oświadczeń, w ub. roku 4.002, a od stycznia tego roku już 550.

Przemysław Maślanka z piotrkowskiego PUP podkreśla, że tym, liczbom trudno się dziwić skoro sytuacja na Ukrainie jest trudna, a zarobki, które krajan nie zawsze satysfakcjonują, zadowalają Ukraińców, bo to oni stanowią ok. 95 proc. przyjeżdżających do Polski do pracy.
- Znaczący jest fakt, że mamy niskie bezrobocie i w pewnych branżach występują deficyty, które uzupełniają pracownicy zza wschodniej granicy - mówi wyjaśniając, że w ub. roku w aż 1.430 przypadkach przeprowadzone zostało na wniosek pracodawców postępowanie o ustalenie możliwości zaspokojenia potrzeb kadrowych siłami zarejestrowanych bezrobotnych. I kiedy takiej możliwości nie było, rejestrowane były oświadczenia o zatrudnieniu obcokrajowców.
- Procedura oświadczeń jest uproszczona, a w międzyczasie można dla pracownika załatwiać zezwolenie na okres do 3 lat - dodaje Przemysław Maślanka.

Branże, w których Ukraińcy znajdują zatrudnienie w naszym regionie to przede wszystkim rolnictwo, hodowla zwierząt i ogrodnictwo, budownictwo, a ostatnio coraz częściej w centrach logistycznych (magazynierzy, operatorzy wózków widłowych i sortowacze) oraz kierowcy ciężarówek. Pracodawcy najczęściej deklarują wynagrodzenie w wysokości 2 tys. zł na umowie o pracę. Na umowie zlecenie Ukraińcy mogą zarobić 1,5 - 2 tys. zł miesięcznie, ale mają możliwość „złapania” kilku takich umów.

W centrum dystrybucyjnym sieci Kaufland w Rokszycach, co 4 - 5 pracownik jest już Ukraińcem. - Za tą sytuację odpowiedzialne są braki rynkowe. Potencjał pracowników w regionie piotrkowskim zaczął się wyczerpywać, a zadania operacyjne są i dlatego musimy się posiłkować obcokrajowcami, głównie obywatelami Ukrainy - mówi Maurycy Szczęsny z zarządu sieci Kaufland dodając, że od marca ci pracownicy (którzy mają już zrównane zarobki z Polakami) będą mieli inne umowy, a co za tym idzie dostęp do wszystkich przywilejów i świadczeń, w tym socjalnych.

Dobry biznes, tylko czy dla wszystkich?
W tej chwili większość Ukraińców znajduje w Polsce pracę poprzez agencje pracy tymczasowej. Skontaktowaliśmy się anonimowo z jedną z takich agencji w naszym regionie, gdzie powiedziano nam, że za jednego niewykwalifikowanego pracownika miesięcznie trzeba płacić ok. 2.800 zł netto (on sam dostanie 2 tys. zł brutto).
Ponadto Państwowa Inspekcja Pracy w całym woj.łódzkim w 2015 r. (ub. roku jeszcze nie podsumowano) przeprowadziła 193 kontrole legalności zatrudnienia obcokrajowców. Najczęściej stwierdzanymi nieprawidłowościami były: brak zezwolenia lub oświadczenia o zatrudnieniu oraz zatrudnianie na innym stanowisku lub w innych warunkach, niż zadeklarowane.

- Kontrole zwykle przeprowadzamy po skargach obywateli Ukrainy, że pracodawca nie płaci. W tym roku mieliśmy dwie takie interwencje i w obydwu przypadkach działania inspektorów polegały na tym, by pracodawca podpisał umowę o pracę, zgłosił pracownika do ZUS-u, zapłacił zaległe wynagrodzenie. Kierowaliśmy też wnioski o ukaranie do sądu - mówi Andrzej Cegła, kierownik piotrkowskiego oddziału PIP.

od 12 lat
Wideo

echodnia Ksiądz Łukasz Zygmunt o Triduum Paschalnym

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto